Matthias Warnig (były agent enerdowskiej bezpieki Stasi – red) dyrektor wykonawczy Nord Stream 2 AG (zarejestrowana w Szwajcarii spółka należąca do Gazpromu -red) napisał w liście do Jean’a -Claude’a Juncker’a przewodniczącego KE, że jeżeli gazociąg nie będzie miał prawa do wyłączenia spod nowych regulacji gazowych, to takie działanie będzie dyskryminacją tak w stosunku do gazociągu Nord Steram-2 jak i inwestora” – dowiedział się w Brukseli serwis Politico.
CZYTAJ TAKŻE: PE przyjął nowelizację dyrektywy gazowej
W razie braku wyłączenia spod nowej Dyrektywy Gazowej spółka Gazpromu jest gotowa pozwać KE przed sąd Unii Europejskiej. Nowe regulacje stanowią bowiem zagrożenie dla zainwestowanych w projekt miliardów euro. Dotąd Gazprom i jego zachodni partnerzy z Niemiec, Austrii, Francji i Holandii wyłożyli około (dokładnych danych brak) połowy wartej 9,5 mld euro inwestycji.
Workers fettle pipework welding as construction work continues at the landing site of Nord Stream 2 gas pipeline, operated by Gazprom PJSC, in Lubmin, Germany/Bloomberg
Przypomnijmy, że nowa Dyrektywa Gazowa przyjęta przez Parlament Europejski i Radę Europy obejmuje gazociągi z krajów trzecich, takie jak Nord Stream-2 rosyjskiego Gazpromu.
„Zgodnie z nowymi zasadami wydobycie i transport gazu nie mogą pochodzić od jednej firmy. Gazprom będzie więc musiał zrzec się prawa własności gazociągu na terenie Unii i udostępnić go dla podmiotów trzecich. A to może mieć ogromne finansowe skutki dla Nord Stream-2” – podkreśla gazeta.