„Rzeczpospolita” dotarła do treści pism, które brytyjski inwestor wystosował do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka i ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. George Rogers, dyrektor zarządzający Tamar Resources, w liście do Dworczyka skarży się na ministra energii. – Resort wciąż odmawia nam współpracy, zasłaniając się szeregiem niekończących się powodów, dlaczego kopalnia nie powinna zostać ponownie otwarta – czytamy w liście. Inwestor przekonuje, że sprzedając kopalnię Polska nie ma nic do stracenia, a wznowienie wydobycia przyniesie korzyści gospodarce i mieszkańcom Śląska. – Polski rząd nie powinien zmarnować takiej okazji, tylko dlatego, że minister nie chce przyznać publicznie, że nie powinien był oddać kopalni do likwidacji – kwituje Rogers.

Kontrolowana przez Skarb Państwa Jastrzębska Spółka Węglowa przekazała kopalnię Krupiński do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w celu likwidacji z końcem marca 2017 r. Kopalnia, produkująca głównie węgiel energetyczny i półkoksowy, od lat przynosiła straty. Brytyjski inwestor chciałby jednak wykorzystać infrastrukturę kopalni i sięgnąć po położone w sąsiedztwie złoże węgla koksowego. Deklaruje, że jest gotów wydać na ten cel ponad 600 mln zł, a pieniądze otrzyma od funduszu Greenston i instytucji finansowych. Ma oddać całą pomoc publiczną, jaka popłynęła z budżetu państwa na likwidację kopalni. Tamar przed podjęciem ostatecznej decyzji o inwestycji chciałby przeprowadzić badanie due dilligence kopalni. Jak dotąd nie dostał jednak na to zielonego światła. Żeby zrealizować swój plan musiałby także otrzymać koncesję na rozpoznanie sąsiedniego złoża, która obecnie jest w rękach JSW.

Zdaniem Rogersa minister energii zlecił już Spółce Restrukturyzacji Kopalń rozpisanie przetargu na projekt likwidacji szybów w Krupińskim. – Co można uznać za poważny skandal – twierdzi przedstawiciel Tamar Resources.
Ministerstwo Energii nie odniosło się do tych zarzutów. Nie odpowiedziało też na nasze pytania, czy decyzja o braku zgody na sprzedaż kopalni brytyjskiemu inwestorowi jest ostateczna. Wiadomo natomiast, że JSW ma już plan zagospodarowania terenu po kopalni Krupiński.