Agencja Reutera rozmawiała z urzędnikami OPEC+ i źródłami branżowymi poinformowanymi na temat strategii produkcyjnej porozumienia eksporterów. Odzyskanie części udziału w rynku to jeden z powodów podjęcia na początku maja decyzji o zwiększeniu produkcji bardziej niż planowano. Choć nikt nie mówi tego wprost, strategia ta oznacza wojnę cenową. W czwartek ropa marki Brent potaniała rano o 1,65 proc. do 63,92 dol. za baryłkę. I to nie koniec spadku, pomimo niestabilnej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Czytaj więcej
Komisja Europejska przekazała 6 maja Rosji jasny komunikat: „dość”. Nigdy więcej nie pozwolimy, b...
Donald Trump uderzył w amerykański sektor ropy
Ostatnia wojna cenowa OPEC z producentami amerykańskimi zakończyła się niepowodzeniem dekadę temu, gdy postęp technologiczny i wiercenia pozwoliły amerykańskim firmom łupkowym obniżyć koszty, konkurować niższymi cenami i przejąć udziały w rynku od 12 innych członków grupy w ciągu następnych kilku lat.
Jednak obecnie produkcja w USA jest bardziej podatna na wojnę cenową. W ciągu ostatnich trzech lat koszty amerykańskich producentów ropy łupkowej wzrosły. Ich zyski są dodatkowo ograniczone przez niższe ceny ropy naftowej na świecie, za co mogą podziękować polityce celnej Donalda Trumpa.
Aby teraz OPEC+ mogło zrealizować swój cel i odebrać udział w naftowym torcie producentom ropy łupkowej, musi obniżyć ceny swojej ropy poniżej obecnego poziomu ok. 65 dolarów za baryłkę do poniżej 55-60 dolarów, twierdzą źródła agencji.