Według premiera Bułgarii Rosena Żelazkowa rosyjski koncern wystawił na sprzedaż największą w tym rejonie Europy rafinerię - w bułgarskim porcie Burgas. Chce za nią co najmniej 2 mld dol. Jak dodał premier, początkowo zainteresowanie rafinerią wyraziły 24 firmy, z których w grze pozostało siedem. Oczekuje się, że proces negocjacji zostanie wznowiony na początku lutego.
Bułgarii nie ma na liście
Żelazkow doprecyzował, że Bułgaria nie znajduje się na liście chętnych. „Państwo bułgarskie nie znajduje się na liście potencjalnych nabywców. Państwo bułgarskie mogłoby zostać nabywcą, oczywiście jeśli Zgromadzenie Narodowe tego zechce i znajdą się na to środki finansowe” – wyjaśnił. Część bułgarskich polityków w nacjonalizacji rafinerii widzi jedyną drogę do normalizacji sytuacji na bułgarskim rynku paliwowym. Sam Łukoil oficjalnie milczy na temat sprzedaży i ewentualnych chętnych. Koncern nie odpowiedział na prośbę Reutersa o komentarz.
Czytaj więcej
Węgierski MOL złożył ofertę zakupu rafinerii w Burgas. Zakłady należą do rosyjskiego Łukoilu, który ma zakaz sprowadzania i przerobu w Bułgarii rosyjskiej ropy. Oprócz MOL w przetargu uczestniczy jeszcze sześciu innych chętnych.
W grudniu premier Węgier Viktor Orbán poinformował, że węgierska spółka naftowo-gazowa MOL jest jednym z siedmiu uczestników przetargu na zakup rafinerii w Burgas. Spółka państwowa z Kazachstanu KazMunayGas również planowała wziąć udział w przetargu na przejęcie zakładu.
Dlaczego Łukoil wychodzi z Bułgarii?
W listopadzie Łukoil poinformował, że analizuje różne opcje dla swojej działalności w Bułgarii z pomocą niezależnych konsultantów i szeregu renomowanych graczy rynkowych. Rosjanie zaprzeczyli wtedy doniesieniom medialnym, jakoby rafineria w Burgas mogła zostać sprzedana katarsko-brytyjskiemu konsorcjum. Składa się ono się z Oryx Global, spółki kontrolowanej przez katarskiego przedsiębiorcę Ghanima bin Saad Al Saada oraz londyńskiego domu maklerskiego DL Hudson.