Cena kontraktów terminowych na ropę marki Brent na rozpoczęciu poniedziałkowego handlu spadła o 0,82 proc. do 77,86 dolarów za baryłkę, a cena kontraktów terminowych na amerykański surowiec marki WTI poszła na starcie w dół o 0,86 proc. do 74,02 dolarów za baryłkę. Po dwóch godzinach Brent potaniał o 1,34 proc. do 77,41 dolarów w stosunku do ceny w piątku, informuje agencja Reutera.
Albo pokój, albo amerykańskie cła
W piątek Donald Trump powtórzył swój apel do krajów OPEC o obniżenie cen ropy tak, aby ograniczyć dochody surowcowe Kremla, co pomoże zakończyć wojnę na Ukrainie.
Czytaj więcej
Donald Trump i jego ludzie planują zwiększyć wydobycie ropy naftowej w USA akurat wtedy, gdy podaż na rynku zaczyna górować nad popytem. To powinno skutkować niższymi cenami na stacjach benzynowych.
W środę prezydent USA zagroził, że do sankcji wobec Rosji doda nowe ograniczenia (cła), jeśli Moskwa nie osiągnie porozumienia w sprawie zakończenia swojej agresji na Ukrainę. Dodał, że mogą one zostać zastosowane również wobec innych zaangażowanych w wojnę Putina i wspierających Rosję krajów.
John Driscoll z JTD Energy zauważył w wypowiedzi dla agencji Reutera, że Kreml przygotowuje teraz swoje stanowisko negocjacyjne, co powoduje zmienność na rynkach ropy naftowej. Zdaniem analityka rynki ropy naftowej najprawdopodobniej pójdą w dół, biorąc pod uwagę politykę Trumpa polegającą na zwiększaniu produkcji w USA. Nowy lokator Białego Domu stara się zwiększyć udział amerykańskiej ropy na rynkach zagranicznych.