„Wznowiono transport ropy naftowej na Węgry ropociągiem „Przyjaźń”. Zaopatrzenie Węgier w energię jest zapewnione” – poinformował na portalu społecznościowym minister spraw zagranicznych Węgier, Péter Szijjártó.
Paliwa z rosyjskiej ropy na stacjach MOL
Choć cytat pojawił się we wszystkich głównych rosyjskich agencjach i gazetach, to ze strony rosyjskiej do tej pory nikt go nie potwierdził. Główna rządowa agencja TASS również nie uzyskała potwierdzenia od koncernu Transnieft, który odpowiada za transport rosyjskiej ropy i paliw rurociągiem „Przyjaźń”. Rosjanie od początku nie ujawniali szczegółów dotyczących przerwania dostaw na Węgry.
Czytaj więcej
Transnieft bez uprzedzenia wstrzymał 19 grudnia pompowanie ropy rurociągiem „Przyjaźń" do rafinerii na Węgrzech i Słowacji (MOL). Oficjalnie z powodów technicznych na terenie Rosji.
Agencja TASS napisała: „21 grudnia agencja BiełTA (białoruska agencja kontrolowana przez reżim Łukaszenki – red.) poinformowała, powołując się na spółkę Gomeltransnieft, o wznowieniu wstrzymanego ze względów technicznych tłoczenia ropy rurociągiem „Przyjaźń”". Nie wiadomo jednak, w jakim kierunku odbywa się transport, ponieważ na Białorusi (w Mozyrzu) naftociąg odgałęzia się na dwie nitki – północną, prowadzącą do Polski i Niemiec, oraz południową, zaopatrującą Węgry, Słowację i Czechy.
Węgry i Słowacja straszą terrorystami
Nitka północna transportuje wyłącznie paliwa z Kazachstanu do Polski i Niemiec, natomiast nitka południowa zaopatruje rafinerie węgierskiego koncernu MOL na Węgrzech i Słowacji. Produkowane tam paliwa z rosyjskiej ropy trafiają na stacje MOL w Europie Środkowej i Wschodniej. Także w Polsce kierowcy tankujący na stacjach MOL kupują paliwo wyprodukowane z rosyjskiej ropy, co pośrednio wspiera wojenną kasę Putina.