Gergely Guillas, szef gabinetu premiera Węgier Viktora Orbana, potwierdził agencji Reuters prowadzenie rozmów na temat propozycji koncernu MOL. Guillas powiedział, że MOL – główny odbiorca rosyjskiej ropy na Węgrzech i na Słowacji – szuka alternatywnych rozwiązań po tym, jak Ukraina zakazała transportu ropy przez swoje terytorium naftociągiem „Przyjaźń” objętemu sankcjami Kijowa rosyjskiemu Łukoilowi. Zdaniem szefa gabinetu, nowy system tranzytu będzie jednak dużo droższy i bardziej ryzykowny.
Ukraińskie sankcje na Łukoil uderzyły w MOL
W czerwcu 2024 roku Ukraina rozszerzyła sankcje wobec Łukoilu, zakazując mu tranzytu ropy przez swoje terytorium. W rezultacie Węgry i Słowacja przestały otrzymywać rosyjski surowiec. W lipcu szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto wypowiadał się na temat prac MOL i Łukoilu nad prawnym rozwiązaniem tego problemu.
Dostawy rosyjskiej ropy odbywały się ropociągiem „Przyjaźń”. Ropa docierała do białoruskiego Mozyra, po czym była rozdzielana na gałąź północną naftociągu (przez Białoruś i Polskę do Niemiec) i południową (przez Ukrainę na Słowację, Czechy i Węgry).
Czytaj więcej
We wtorek 20 sierpnia ceny ropy spadły do poziomu najniższego w tym roku. W środę ropa nieznacznie podrożała, ale analitycy spodziewają się, że w przyszłym roku potanieje nawet do 68 dolarów za baryłkę.
Po napaści Rosji na Ukrainę Bruksela zakazała transportu drogą morską rosyjskiej ropy i produktów naftowych. Początkowo wyjątek zrobiono dla transportu rurociągowego „Przyjaźnią”, ale w czerwcu 2023 roku sankcjami objęto dostawy północną nitką ropociągu. W tej sytuacji nitka południowa przez Ukrainę pozostała jedyną czynną trasą dostaw. Decyzja Kijowa oznacza, że słowacka rafineria Slovnaft, należąca do węgierskiego koncernu MOL, otrzyma o 40 proc. mniej ropy niż potrzebuje do przerobu.