Chiny ograniczają zakupy ropy z Rosji. Kupują ją na Bliskim Wschodzie

Rosyjskie koncerny naftowe stoją w obliczu gwałtownego spadku popytu na ropę ze strony swojego głównego od czasu agresji na Ukrainę odbiorcy – Chin. Po majowej wizycie Putina w Pekinie chińskie rafinerie zmniejszyły zakupy rosyjskiego surowca o 30 procent.

Publikacja: 20.08.2024 16:04

Wizyta Władimira Putin w Pekinie w maju 2024 roku. Na zdjęciu Putin z prezydentem Chin Xi Jinpingiem

Wizyta Władimira Putin w Pekinie w maju 2024 roku. Na zdjęciu Putin z prezydentem Chin Xi Jinpingiem

Foto: PAP/EPA/XINHUA / Ju Peng

Na koniec lipca dostawy ropy z Federacji Rosyjskiej do Chin spadły o 7,4 proc. rok do roku, a ich łączna wielkość – 1,76 mln baryłek dziennie – okazała się najniższa od co najmniej końca ubiegłego roku – podają chińskie źródła.

Ropa płynie z Bliskiego Wschodu do Chin

Agencja Reuters zauważa, że spadek chińskiego importu rozpoczął się pod koniec pierwszego kwartału i przyspieszył po wizycie Putina w Pekinie w maju. Jeśli w marcu koncerny naftowe z Rosji sprzedawały do ​​Chin 2,55 mln baryłek dziennie, to w czerwcu wielość ta spadła do ​​2,05 mln baryłek dziennie, a w lipcu wyniosła 1,9 mln baryłek dziennie. Tym samym w ciągu czterech miesięcy dostawy ropy do Chin zmniejszyły się o 30 proc., a od początku roku – o 22 proc. (w grudniu było to 2,25 mln baryłek dziennie).

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Xi Jinping – najlepszy przyjaciel Putina. I Polski

Jak zauważa Reuters, chińskie rafinerie zastąpiły rosyjską ropę surowcem z Bliskiego Wschodu: dostawy z Arabii Saudyjskiej w lipcu zwiększyły się o 13 proc. w ujęciu rocznym, do 1,51 mln baryłek dziennie. Ponadto import z Malezji, która jest głównym węzłem tranzytu ropy z krajów objętych sankcjami – Iranu i Wenezueli, wzrósł skokowo - o 61 proc., do 1,46 mln baryłek dziennie.

Pomimo tych spadków, Chiny pozostają największym odbiorcą rosyjskiej ropy, przejmując 43 proc. surowca eksportowanego przez rosyjskie koncerny paliwowe – zauważają eksperci fińskiego instytutu CREA, który od wzniecenia przez Putina wojny, monitoruje sytuację rosyjskich kopalin - głównych źródeł dotowania agresji. Ze wszystkich towarów, które Rosja dostarcza do Chin, ropa stanowi prawie dwie trzecie, a surowce - ponad 90 proc.

Rosyjska gospodarka traci

Według szacunków CREA spadek chińskiego popytu odbił się na dochodach rosyjskiej gospodarki, które w lipcu okazały się na poziomie rocznego minimum wynoszącego 656 mln euro dziennie. Przychody z eksportu ropy były niższe o 5 proc. w porównaniu do czerwca, do 219 mln euro dziennie, a fizyczne wielkości dostaw spadły o 9 proc.

Czytaj więcej

Unia zgromadziła już gaz na zimę. W jednym kraju brak już nawet miejsca w magazynach

Jak zauważa Reuters, całkowity import ropy do Chin w lipcu był najniższy od września 2022 roku. Popyt na paliwo w drugiej co do wielkości gospodarce świata spada wraz ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego, twierdzi analityk Economist Intelligence Unit Matthew Sherwood. „Gwałtowny spadek wiąże się ze słabą aktywnością w przemyśle i budownictwie” – to samo dotyczy zakupów innych surowców – zauważa.

Jednak gdyby tylko to opisywało sytuację, to także chiński import kopalin i metali od innych dostawców, by spadał. Tak jednak nie jest. Pekin wyraźnie zaczyna ograniczać handel z Rosją, coraz mocniej obawiając się konsekwencji sankcji i dystansując od wojny.

Na koniec lipca dostawy ropy z Federacji Rosyjskiej do Chin spadły o 7,4 proc. rok do roku, a ich łączna wielkość – 1,76 mln baryłek dziennie – okazała się najniższa od co najmniej końca ubiegłego roku – podają chińskie źródła.

Ropa płynie z Bliskiego Wschodu do Chin

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ropa
Tania ropa pogrąża finanse Kremla. Dziura budżetowa największa od czasu ZSRR
Ropa
Kraje OPEC straciły kontrolę nad rynkiem. Ropa tanieje
Ropa
Rosja drugi rok bezskutecznie szuka ropy. Wie, kiedy skończą się jej złoża
Ropa
Orlen odkrył w Polsce złoże ropy naftowej
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Ropa
Ropa Łukoilu znów popłynie przez Ukrainę. Za transport zapłacą Węgrzy