Agencja Bloomberg pisze, że dostawy ropy z Rosji drogą morską w tygodniu poprzedzającym 26 maja zmniejszyły się o około 170 tys. baryłek dziennie, do 3,22 mln z 3,39 mln w tygodniu poprzedzającym 19 maja. Według danych z systemów śledzenia statków i raportów agentów portowych, w tygodniu poprzedzającym 26 maja łącznie 30 tankowców załadowało 22,54 mln baryłek rosyjskiej ropy naftowej. To o 1,16 mln baryłek mniej niż tydzień wcześniej.
Rosyjskie porty ładują mniej ropy
Spadek tygodniowych dostaw wynikał z mniejszej liczby ładunków z czarnomorskiego portu Noworosyjsk i arktycznych terminali w Murmańsku, co zostało częściowo zrekompensowane przez dostawy z portów na Pacyfiku w Kuźmino i Prigorodnoje.
Ruch towarowy z portów bałtyckich Federacji Rosyjskiej nie zmienił się w porównaniu do poprzedniego tygodnia, ale analitycy spodziewają się, że w tym miesiącu także ulegnie zmniejszeniu.
Czytaj więcej
Zawieszenie zakazu eksportu benzyn to efekt celnych ukraińskich ataków na rosyjskie rafinerie i spadku dochodów wojennych Kremla. Ale nie to reżim podał społeczeństwu jako oficjalny powód.
Na początku maja agencja Reuters napisała, że Rosja znalazła kogoś, komu może „przepychać” swoją ropę: to Singapur. Eksperci obliczyli, że import rosyjskiej ropy do Singapuru może w tym miesiącu wzrosnąć do około 415 tys. ton. Teraz jednak widać, że ten kierunek zaczął odbierać dużo mniej surowca.