Reklama
Rozwiń

Rynek wstrzymał oddech. Ropa czeka na odpowiedź Izraela

Brak odpowiedzi Izraela na irańskie rakiety i drony powstrzymał gwałtowne reakcje na rynku ropy naftowej. Teraz powszechna opinia jest taka: czekamy na rozwój konfliktu.

Publikacja: 15.04.2024 08:21

Pole naftowe Salman w Zatoce Perskiej, obsługiwanej przez National Iranian Offshore Oil Co., w pobli

Pole naftowe Salman w Zatoce Perskiej, obsługiwanej przez National Iranian Offshore Oil Co., w pobliżu wyspy Lavan w Iranie

Foto: Bloomberg

— Rynek ropy naftowej może odetchnąć z ulgą. W każdym razie przez chwilę — komentował sytuację John Kilduff z Again Capital LLC. Co więcej, jeśli Izrael nie odpowie Irańczykom przez dłuższy czas, ropa może nawet stanieć. Nie będzie to jednak znacząca obniżka, bo na horyzoncie jest możliwe zaostrzenie sankcji na Iran.

Odpowiedź Izraela wpłynie na światowy rynek ropy

Analityk Goldman Sachs, Daan Struyven, który mówił wcześniej o możliwym 20-procentowym wzroście cen ropy teraz uważa, że wszystko zależy od odpowiedzi Izraela. I, że w dzisiejszych cenach ropy — ok. 90 dol. za baryłkę Brent jest już wliczone 5-10 dol. premii za ryzyko, które pojawiło się przed weekendem. — To potencjalna odpowiedź Izraela zdeterminuje wielkość zagrożenia dla dostaw ropy z tego regionu — podkreślił Struyven.

Czytaj więcej

Po ataku Iranu na Izrael. Nerwowo na rynku ropy

W podobnym tonie wypowiadają się analitycy z innych banków inwestycyjnych wskazując jednocześnie, że wydobycie ropy w Iranie wynosi obecnie 3,4 mln baryłek dziennie. A to oznacza wzrost o ponad 20 proc. w ciągu 2 lat i stanowi dzisiaj 3,3 proc. światowej podaży tego surowca. Więc wyłączenie Iranu z światowych dostaw, natychmiast spowodowałoby skok cen.

W opinii analityków ING Groep może się jednak okazać, że po irańskim ataku na Izrael zostaną nałożone nowe sankcje, które zmniejszyłyby dostawy, np. o 500 tys., a nawet milion baryłek dziennie, co z kolei przyniosłoby ryzyko akcji odwetowej w kluczowej do transportu ropy Cieśninie Ormuz. To także, podobnie jak potencjalny atak Izraela na irańskie instalacje naftowe byłoby sygnałem dla rynków i spowodowałoby wzrost cen.

W nocie do klientów analitycy RBC Capital Markets LLC wskazują, że taki rozwój sytuacji jest możliwy, skoro już doszło do zatrzymania statku z irańską ropą w Ormuzie.

MAE uspokaja światowe rynki

Rzadko zdarza się, aby Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) natychmiast reagowała na wydarzenia na rynkach. Tym razem jednak uznano, że warto jest dodać uspokajający komentarz.

Czytaj więcej

Iran zajął statek towarowy w Cieśninie Ormuz. Izrael grozi konsekwencjami

W nocie opublikowanej w poniedziałek, 15 kwietnia rano MAE wskazuje na wzrost cen ropy w ostatnich dniach, właśnie z powodu rosnącego napięcia na Bliskim Wschodzie. „Bardzo uważnie śledzimy wszystko, co dzieje się na rynku ropy, zwłaszcza rosnące napięcie na Bliskim Wschodzie i wpływ tej sytuacji na dostawy tego surowca. Ropa Brent na początku tego miesiąca przebiła poziom 90 dol. za baryłkę i jest w tej chwili najdroższa od października 2023., właśnie z powodu wzrostu napięcia między Iranem a Izraelem. Utrzymanie cięć produkcji przez OPEC+ oznacza wzrost oczekiwań, że kraje spoza OPEC, przede wszystkim Amerykanie będą kontynuować dotychczasową politykę zwiększenia dostaw do roku 2025. Dodatkowa podaż z USA, Brazylii, Gujany i Kanady spowoduje, że rosnący popyt na ropę zostanie zaspokojony” — czytamy w nocie agencji.

MAE wskazuje jednocześnie, że tempo wzrostu popytu na ropę spowolniło i w tym roku wyniesie on 1,2 mln baryłek dziennie, a w 2025 spowolni do 1,1 mln.

Mniejsze zapotrzebowanie na ropę w Europie

Wyjaśnienie tego wyhamowania wzrostu popytu agencja widzi między innymi w rosnącej sprzedaży aut z napędem elektrycznym, postępie w rozwoju technologii produkcji oszczędnych silników w pojazdach spalinowych, ale także dążeniach krajów Bliskiego Wschodu, aby ograniczać korzystanie z ropy w produkcji energii.

Przy okazji MAE wskazuje, że obecna sytuacja jest interesującą lekcją dla Europy, która powinna przyłożyć się do tego, aby jej gospodarka pozostała konkurencyjna także w sytuacji obecnego kryzysu na rynkach energetycznych.

Czytaj więcej

Izrael musi odpowiedzieć na atak Iranu. Netanjahu już to zapowiada

W wywiadzie dla „Financial Times” opublikowanym w ostatnią niedzielę, dyrektor generalny MAE, Fatih Birol wskazywał, że Europa powinna się teraz uczyć z błędów popełnionych w ostatnich latach, w tym uzależnieniu od Rosji w dostawach surowców energetycznych, co spowodowało ostatnie kłopoty i kryzys energetyczny w Europie.

„Jednocześnie jednak stanowcza odpowiedź Europy podczas ostatnich napięć na rynku pozwoliła na zmniejszenie uzależnienia od Rosji” — czytamy z kolei we wspólnej publikacji podpisanej przez Ursulę von der Leyen i Fatiha Birola opublikowanym w „Table Media”.

Jeszcze dwa lata temu 20 proc. energii zużytej w Europie było produkowanych z wykorzystaniem rosyjskich paliw kopalnych. Dzisiaj jest to 5 proc. LNG nadal jednak jest obecny w miksie energetycznym, ponieważ jest tani.

— Rynek ropy naftowej może odetchnąć z ulgą. W każdym razie przez chwilę — komentował sytuację John Kilduff z Again Capital LLC. Co więcej, jeśli Izrael nie odpowie Irańczykom przez dłuższy czas, ropa może nawet stanieć. Nie będzie to jednak znacząca obniżka, bo na horyzoncie jest możliwe zaostrzenie sankcji na Iran.

Odpowiedź Izraela wpłynie na światowy rynek ropy

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Ropa
Produkcja i eksport ropy z USA rośnie. Jak długo?
Ropa
Węgrzy chcą kupić największą rafinerię Bułgarii. Należy do Rosjan
Ropa
Rosyjska ropa znów płynie na Węgry? Budapeszt oddycha z ulgą. Moskwa milczy
Ropa
Rosja wstrzymała dostawy ropy na Węgry. To nagła decyzja
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Ropa
Katastrofa ekologiczna nad Morzem Czarnym. 40 km plaż Rosji skażonych mazutem
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku