Problemem jest związany z przeszacowaniem w górę zdolności produkcyjnych i podniesieniem limitów dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich – jeśli ten duży producent z niego skorzysta, globalny rynek w nadwyżkę podaży wejdzie jeszcze szybciej. Zdaniem analityków w cenach ropy uwzględnione jest już przedłużenie obowiązywania saudyjskich i rosyjskich zobowiązań do końca pierwszego kwartału 2024 r., a część inwestorów mimo wszystko liczy nawet na pogłębienie cięć. To jednak oznacza ryzyko rozczarowania, które rynek zapewne przypłaciłby poważniejszą przeceną.
„Przy pogarszających się fundamentach i niedźwiedzich nastrojach inwestorów OPEC+ może być zmuszony do ogłoszenia kolejnego cięcia limitów” – oceniają w raporcie analitycy ośrodka Eurasia Group.
Inwestorzy oczekują dalszej przeceny
Według nich bez ograniczeń co najmniej na dodatkowy 1 mln baryłek (których ciężar w ogromnej większości ponieśliby Saudyjczycy) notowania surowca będą spadać w kierunku 70 dol. za baryłkę. Zwykłe przedłużenie już obowiązujących limitów będzie oznaczało przecenę ropy także według Commerzbanku oraz znanego zarządzającego funduszami Pierre’a Anduranda.
Tymczasem zdaniem analityków banku HSBC prawdopodobieństwo pogłębienia cięć jest bardzo niskie. Wszystko za sprawą znacznych wolnych mocy i tego, że pozostałe kraje obstawiają, że nawet bez ich ustępstw swoje zobowiązania utrzyma Arabia Saudyjska (już teraz swoich limitów nie przestrzegają Irak, Rosja i Kazachstan). Z drugiej strony według banku ceny wspierać powinien wzrost popytu, widoczny zwłaszcza w Azji.
Jednocześnie coraz śmielej kontynuację zniżek cen obstawiają fundusze hedgingowe, co może świadczyć o braku wiary w podjęcie przez OPEC jakichkolwiek bardziej zdecydowanych posunięć. Przesunięcie terminu szczytu (spotkanie w Wiedniu zastąpiono formą online) nie zrobiło dobrego wrażenia, bo nie towarzyszyło temu nawet żadne oficjalne wyjaśnienie. Ukarać inwestorów mogą jednak chcieć Saudyjczycy, którzy robili to już w kwietniu i czerwcu – zaskakiwali zaostrzaniem polityki, tak aby zmusić grające na przecenę fundusze do rezygnacji z tej strategii.
Branża naftowa jest oczerniana?
Tuż przed czwartkową inauguracją szczytu klimatycznego w Dubaju OPEC został zmuszony bronić się przed zarzutami Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). Zdaniem kartelu reprezentująca konsumentów ropy organizacja „oczernia” branżę naftową w związku z zakresem jej odpowiedzialności za kryzys klimatyczny. Jak OPEC podkreślił w datowanym na 27 listopada oświadczeniu, branża prowadzi wielkie inwestycje w odnawialne źródła energii oraz technologie ograniczające emisje. Proponowane przez IEA nałożenie na spółki naftowe celów zbieżnych z planami osiągnięcia neutralności klimatycznej, to – według OPEC – próba „ograniczania suwerennych działań produkujących ropę i gaz krajów rozwijających się”. Przyznanie organizacji COP28 Zjednoczonym Emiratom Arabskim uważane jest za wyjątkowo kontrowersyjne, ponieważ kraj ten jest wielkim producentem paliw kopalnych, a w jego polityce klimatycznej dominować mają działania pozorne i nastawione na PR. MWIE