Światowe ceny ropy spadły w środę wieczorem o około 2 proc. Na giełdzie ICE w Londynie cena ropy w styczniowych kontraktach terminowych zmniejszyła się 1,9 proc., do 80,05 dolarów za baryłkę, a kilka minut wcześniej kosztowała nawet poniżej 80 dolarów – po raz pierwszy od 21 lipca. Grudniowe kontrakty terminowe na amerykańską markę WTI potaniały o 2,09 proc. do 75,73 dolarów.
Spadek cen stoi w kontrze do działań Rosji i Arabii Saudyjskiej, które zredukowały wydobycie (Rosja o 300 tys. baryłek dziennie), by utrzymać wysoki poziom cen. Jednak nawet rosyjscy analitycy rynkowi nie wierzą w powodzenie tej strategii. Prognozują, że ropa będzie tanieć także w przyszłym roku.
Czytaj więcej
Pomimo, że eksporterzy ropy z porozumienia OPEC+ redukują wydobycie, by wywindować ceny ropy, na czym korzysta prowadząca wojnę Rosja, to surowiec tanieje. To zasługa jednego kraju.
- Obecny spadek cen ropy ma charakter bardziej fundamentalny i wiąże się z równowagą na rynku światowym; w przyszłym roku notowania będą nadal spadać i będą kształtować się w przedziale 75-80 dolarów za baryłkę - ocenił Iwan Timonin, dyrektor w firmie Implementa, dla agencji RIA Nowosti.
Ceny surowca stopniowo spadają już od ponad trzech tygodni z rzędu, mimo wezwań władz irańskich do nałożenia embargo na dostawy ropy do Izraela.