100 dolarów za baryłkę ropy? Jeśli tak, to nie na długo

Polityka Rosji i Arabii Saudyjskiej wywindowała ceny ropy. Jednak zdaniem większości finansistów ustabilizują się one poniżej pułapu 100 dol. za baryłkę, bo z czasem niedobory rynkowe będą ustępować.

Aktualizacja: 18.09.2023 06:18 Publikacja: 18.09.2023 03:00

Polityka Rosji i Arabii Saudyjskiej wywindowała ceny ropy

Polityka Rosji i Arabii Saudyjskiej wywindowała ceny ropy

Foto: Bloomberg

Najwyżej od dziesięciu miesięcy znalazły się w piątek ceny ropy Brent – zakończyły zwyżką trzeci tydzień z rzędu, a w porównaniu z dołkiem sprzed dwóch i pół miesiąca są już na 30-proc. plusie. Główna przyczyna zwyżek to ograniczanie dostaw przez dwóch największych eksporterów surowca na świecie – Arabię Saudyjską i Rosję. Oba kraje dwa tygodnie temu niespodziewanie przedłużyły dobrowolne ograniczenia wydobycia aż do końca roku. Limity, które obowiązywały od lipca, pogłębiały wcześniejsze wprowadzane od września 2022 r. cięcia OPEC+.

To, że decyzja wepchnie rynek w głębokie niedobory podaży, zgodnie w ubiegłotygodniowych raportach potwierdziły zarówno OPEC, jak i reprezentująca nabywców ropy agencja IEA. Jak przewiduje kartel producentów, w bieżącym kwartale globalna podaż będzie niższa od popytu o prawie 2 mln baryłek dziennie, a w czwartym deficyt sięgnie niewidzianych od ponad dekady 3,3 mln baryłek.

Jak przewiduje Michał Stajniak z firmy brokerskiej XTB, skutkiem będzie znaczne pogłębienie już teraz obserwowanego szybkiego spadku globalnych zapasów, co zawsze wywiera presję na wzrost cen i rynkowej zmienności. Co gorsza, na działania coraz bliżej ze sobą współpracujących Rosjan i Saudyjczyków ciężko będzie zareagować amerykańskiej administracji. Wcześniejsze uwalnianie przez nią ropy z rezerw strategicznych odchudziło je o ponad połowę – równie niskie nie były od czterech dekad. Administracja USA nie jest zupełnie bezradna (prezydentowi Joe Bidenowi zależy na utrzymaniu niskich cen paliw przed przyszłorocznymi wyborami), bo dzięki poufnym ustaleniom na linii Waszyngton–Teheran eksport ropy zaczął zwiększać objęty sankcjami Iran.

Czytaj więcej

W Europie coraz drożej, a na polskich stacjach paliwa tanieją. Jak to możliwe?

– W przyszłym roku rynek zacznie się równoważyć, bo popyt nie zmieni się znacząco, a po ostatnich cięciach OPEC+ podaż powinna odbijać w górę. Mimo to przed końcem 2023 r. niskie zapasy mogą przełożyć się na zwyżki cen ropy do okolic 100 dol. – przewiduje Stajniak, wskazując na pułap, od którego notowania dzieli już tylko 7-proc. zwyżka.

Zdaniem części instytucji finansowych wyjście cen ropy powyżej 100 dol. nie jest jednak nieuniknione – poniżej tej bariery pozostać mają według bazowych scenariuszy takich banków jak JPMorgan Chase czy RBC Capital Markets. Zdaniem tego pierwszego przed końcem roku notowania Brent powinny wrócić do około 85 USD, a singapurska firma analityczna Vanda Insights zakłada utrzymanie się ich w okolicach 90 dol., oceniając, że do dalszych zwyżek potrzebne byłoby pojawienie się nowych impulsów.

Po tym, jak globalny popyt na ropę sięgnął rekordu (nie przeszkodziła w tym nawet słaba koniunktura w Chinach), jego cykliczny szczyt jest już za nami – USA może wręcz grozić recesja. Jak zastrzega RBC CM, to jednak będzie argumentem dla Saudyjczyków, by nieprędko zacząć myśleć o podnoszeniu produkcji z niewidzianych od lat 9 mln baryłek dziennie. Jak szacuje ośrodek Bloomberg Economics, aby finansować zwiększone wydatki, władze w Rijadzie potrzebują cen ropy sięgających 100 dol. za baryłkę.

Czytaj więcej

Wyjątkowo udany sierpień dla rosyjskiej ropy. Ale światowy popyt na nią spada

Inaczej niż do tej pory, drożejąca ropa wydaje się już nie być istotnym zagrożeniem dla rynków obligacji, za to może zacząć negatywnie wpływać na nastawienie do akcji. Korelacja między oczekiwaniami inflacyjnymi traderów obligacji dla USA na najbliższe dziesięć lat, która w ostatnich pięciu latach wynosiła średnio niewysokie – ale jednak dodatnie – 34 proc., od trzech tygodni utrzymuje się poniżej zera. Co w praktyce to oznacza? Zwyżce cen ropy Brent, sięgającej od dołka z końca czerwca prawie jednej trzeciej, towarzyszy zaledwie symboliczny wzrost oczekiwań co do tempa wzrostu cen w gospodarce. Jak wskazują różnice w rentownościach amerykańskich obligacji indeksowanych do inflacji i konwencjonalnych, w horyzoncie dziesięciu lat sięgają one 2,3 proc. Równie długiego okresu utrzymywania się ujemnej korelacji między oboma wielkościami nie obserwowano od 2017 r., a to sugeruje, że traderzy z jakichś powodów nie wierzą, by droga ropa przełożyła się w dłuższym okresie na tendencje inflacyjne.

Czytaj więcej

Dlaczego Saudowie podbijają ceny ropy

W rezultacie, choć realne rentowności amerykańskich obligacji utrzymują się tuż poniżej niewidzianego od 2009 r. pułapu 2 proc., to zwyżki rentowności nominalnych (a więc i presja na przecenę obligacji) są bardzo umiarkowane. Wszystko to oczywiście dzięki zapoczątkowanej w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji na Ukrainę (a więc kiedy nieco uspokoiła się sytuacja na rynkach surowców) tendencji spadkowej w oczekiwaniach inflacyjnych.

Najwyżej od dziesięciu miesięcy znalazły się w piątek ceny ropy Brent – zakończyły zwyżką trzeci tydzień z rzędu, a w porównaniu z dołkiem sprzed dwóch i pół miesiąca są już na 30-proc. plusie. Główna przyczyna zwyżek to ograniczanie dostaw przez dwóch największych eksporterów surowca na świecie – Arabię Saudyjską i Rosję. Oba kraje dwa tygodnie temu niespodziewanie przedłużyły dobrowolne ograniczenia wydobycia aż do końca roku. Limity, które obowiązywały od lipca, pogłębiały wcześniejsze wprowadzane od września 2022 r. cięcia OPEC+.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ropa
Kreml zarobił mniej na eksporcie ropy, a będzie jeszcze… lepiej
Ropa
Rośnie wydobycie ropy poza OPEC. To zasługa jednego kraju
Ropa
Ropa potaniała najszybciej od kwartału; wiadomo dlaczego
Ropa
Indie wracają do rosyjskiej ropy, ale jest warunek
Ropa
Jak Wielka Brytania pomaga Kremlowi finansować wojnę