Po zaprzestaniu w grudniu 2022 r. przez niemal całą Unię importu rosyjskiej ropy, głównymi odbiorcami produktów naftowych z Rosji pozostały Indie, Chiny i Turcja. W 2023 roku udział rosyjskiego surowca w imporcie Indii wzrósł do 20 proc., w porównaniu z 2 proc. przed inwazją Rosji na Ukrainę.
Napięcia między Arabią Saudyjską a Rosją rosną, ponieważ Moskwa nadal dostarcza na rynek ogromne ilości tańszej ropy, podważając wysiłki Rijadu zmierzające do podniesienia cen surowców energetycznych. Przy czym - jak zauważa agencja Reutres - Chiny, które razem z Indiami przyjmują ponad 80 proc. rosyjskiego eksportu ropy, zmniejszyły w czerwcu zakupy o połowę.
Czytaj więcej
Rosja rozpoczęła sezon eksportowy z największymi zapasami pszenicy od trzech dekad. To nie cudowne rozmnożenie czy rekordowy urodzaj, ale efekt grabieży zboża z Ukrainy. Jest go w Rosji tyle, że nie ma gdzie składować, a chętnych na kradziony towar też jest coraz mniej.
Od 1 do 19 czerwca z rosyjskich portów wysłano do Chin zaledwie 0,26 mln ton ropy Urals, podczas gdy w tym samym okresie w maju dostawy wyniosły 0,67 mln ton. Z morskich przeładunków, gdzie ropa przelewana jest z tankowca na tankowiec bezpośrednio na morzu, Chiny otrzymały z Rosji 300 tys. ton – o 120 tys. mniej niż w pierwszych trzech tygodniach maja.
- Zamiast rosyjskich baryłek niezależne chińskie rafinerie preferowały surowiec irański, gdzie zniżki okazały się wyższe – powiedział Reuterowi trader ropy pracujący w Chinach.