Rosyjskie firmy naftowe nagle stanęły w obliczu ogromnego spadku popytu ze strony jednego z dwóch kluczowych nabywców. Chiny, które razem z Indiami kupują ponad 80 proc. eksportowanej z Rosji ropy, zmniejszyły w czerwcu zakupy o połowę, informuje agencja Reuters, powołując się na dane Refinitiv Eikon i informacje od traderów.
Tankowanie na oceanie
Od 1 do 19 czerwca z rosyjskich portów wysłano do Chin zaledwie 0,26 mln ton ropy Urals, podczas gdy w tym samym okresie w maju dostawy wyniosły 0,67 mln ton. Z morskich przeładunków, gdzie ropa przelewana jest z tankowca na tankowiec bezpośrednio na morzu, Chiny otrzymały z Rosji 300 tys. ton – o 120 tys. mniej niż w pierwszych trzech tygodniach maja. Zamiast rosyjskiego surowca niezależne chińskie rafinerie, zwane „samowarami”, preferowały ropę irańską – tańszą i lepszej jakości.
Czytaj więcej
Pomimo niewielkich wzrostów ceny w końcówce tygodnia, ropa na światowych rynkach wciąż jest stosunkowo tania - przynajmniej w stosunku do ubiegłorocznych wzrostów i wbrew wysiłkom OPEC, by ją podbić. Być może dzieje się tak za sprawą Iranu.
Po znacznym ograniczeniu przez UE importu rosyjskiej ropy w grudniu 2022 r. głównymi odbiorcami rosyjskich produktów naftowych pozostały Turcja, Indie i Chiny. W 2023 roku udział Indii w imporcie rosyjskiej ropy naftowej wzrósł do 20 proc., w porównaniu z 2 proc. przed inwazją Rosji na Ukrainę.
Powoduje to m.in wzrost napięcia między Arabią Saudyjską a Rosją, ponieważ Moskwa nadal dostarcza na rynek ogromne ilości tańszej ropy, podważając wysiłki Rijadu zmierzające do podniesienia cen.