To próba obniżenia cen paliw i jednocześnie nałożenie na firmy naftowe ciężaru zwiększenia podaży.
- Nasze ceny rosną z powodu działań Putina. Nie ma wystarczającej podaży. A jeśli chcemy niższych cen paliw, musimy mieć teraz więcej dostaw ropy - powiedział Biden w Białym Domu.
- Rodzinny budżet na zatankowanie – to nie powinno zależeć od tego, czy dyktator wypowie wojnę – dodał.
Uwolnione z rezerw ma być 180 mln baryłek ropy. Urzędnicy Białego Domu powiedzieli, że będzie to „pomost”, gdy produkcja ropy naftowej w USA i na świecie wzrośnie po pandemii koronawirusa. Decyzja została podjęta w koordynacji z sojusznikami USA za granicą, w tym w Europie, chociaż urzędnicy odmówili odpowiedzi na pytanie, czy inne kraje również uwalniają beczki ze swoich rezerw.
Stany Zjednoczone uzupełnią zapasy baryłek w rezerwie, gdy ceny ropy będą niższe, co może pomóc w dalszej zachęty do produkcji w przyszłości.