- Benzyna w Rosji jest droższa niż w USA, przede wszystkim ze względu na składnik podatkowy. W Rosji prawie 70 proc. kosztów detalicznej benzyny to podatki i akcyza. W Stanach Zjednoczonych liczba ta nie przekracza 20 procent - wyjaśnia Nikołaj Peresławski z Wydziału Studiów Ekonomicznych i Finansowych Instytutu CMS w Moskwie.
Dodatkowo należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden czynnik – są to koszty poszukiwań, logistyki i odwiertów. „W Rosji, biorąc pod uwagę masę odwiertów w trudno dostępnych miejscach, koszty te są nieco wyższe niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie znajduje się kilka dużych pól naftowych, które są aktywnie eksploatowane przez różne firmy. Do tego mamy przybrzeżne złoża ropy; instalacje platform wiertniczych, na których ropa również jest tańsza niż wydobycie w tundrze. Rosja planuje też aktywnie eksplorować szelf arktyczny, a to niezwykle drogie przedsięwzięcie - wyjaśnił ekonomista.
Ekspert podkreśla, że w USA biznes naftowy jest prywatny, a w Rosji przemysł ten jest kontrolowany przez władze. Prawie wszystkie spółki wydobywcze, z nielicznymi wyjątkami (Łukoil, Surgutnieftiegaz) są państwowe, co implikuje kontrolę cen.
Problemem, o którym ekspert nie wspomniał, jest też ogromny eksport ropy z Rosji. Ponieważ przynosi koncernom dużo większe zyski niż sprzedaż krajowa, ta ostatni nie jest priorytetem. Koncerny wszystkimi siłami starają się zwiększyć eksport, co skutkuje czasowymi niedoborami paliw na rosyjskich stacjach i wzrostem cen w „kraju ropą płynącym".
Według Federalnej Służby Celnej eksport ropy z Rosji w ujęciu pieniężnym w 2021 r. wzrósł o 51,8 proc. w porównaniu do 2020 r., osiągając 110,119 mld dol. Rosja sprzedała za granicą niemal 230 mln ton ropy. To o 3,8 proc. mniej aniżeli w 2020 r.