Płocki koncern wystąpił do rosyjskich firm o wypłatę odszkodowania za mające wiosną tego roku dostawy zanieczyszczonej ropy naftowej. Dotyczy ono m.in. dodatkowych kosztów poniesionych w związku z przerobem tego surowca oraz wstrzymania dostaw przez 46 dni. Wartości żądanego odszkodowania nie podano.
– Zgodnie z zapowiedziami wystąpiliśmy do dostawców o odszkodowanie z tytułu ropy zawierającej chlorki organiczne. Zależało nam na precyzyjnym wyliczeniu wszystkich kosztów, które ponieśliśmy, związanych z ochroną instalacji produkcyjnych, a także pozyskaniem czystej, nieskażonej ropy dla utrzymania ciągłości przerobu – mówi cytowany w komunikacie prasowym Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. Tłumaczy, że to z tego powodu proces szacowania szkód był długotrwały. Dodatkowo koncern musiał dostosować opracowane analizy do planowych przestojów remontowych w rafinerii.
– Jesteśmy zdeterminowani, aby odzyskać wszystkie koszty, które ponieśliśmy – zapewnia Obajtek.
Czytaj także: Brudna ropa z Polski jednak trafiła na Litwę
PKN Orlen przekonuje, że w okresie zamknięcia rurociągu „Przyjaźń” nie wstrzymał ani nawet nie ograniczył przerobu ropy. To m.in. rezultat wdrożonej strategii dywersyfikacji dostaw, a także wykorzystaniu zgromadzonych zapasów. Koncern zapewnia, że wykorzystuje każdą możliwość podjęcia szerszej współpracy z nowymi dostawcami, ponieważ zwiększa to bezpieczeństwo energetyczne Polski.