W pierwszym kwartale Rosja zmniejszyła eksport ropy o 1,5 proc. do 61,6 mln ton. To najgorszy wynik od trzech lat, podkreśla agencja RIA Rating. Największy wpływ na zły wynik miał główny dotąd dla rosyjskiej ropy rynek europejski, szczególnie unijny. Tutaj import spada od dwóch lat. W I kw 2017 r był o 6,5 proc. mniejszy rok do roku, a w I kw 2018 r o 8,5 proc. r/r.
Ilościowo najbardziej obniżyli zakupy importerzy z Holandii – o 3,1 mln ton, natomiast procentowo – aż 7-krotnie zmniejszyli import rosyjskiej ropy Szwedzi. „W tym samy okresie największy przyrost zakupów ilościowo miał miejsce w Polsce – 759 tys. ton, a procentowo – w Turcji (wzrost 3,3-krotny)” – podkreślają RIA Rating w opublikowanej dziś analizie.
Na początku maja rosyjski koncern Transneft – monopolista państwowy w transporcie rosyjskiej ropy i produktów naftowych poinformował, że przesył ropy rurociągiem Przyjaźń zmniejszył się w ciągu czterech miesięcy tego roku o 225 tys ton do 15,75 mln ton.
– Powodem jest zmniejszenie zakupów przez szereg europejskich państw. W nitce południowej rurociągu tranzyt zmniejszył się o 10 proc. r/r – poinformował Igor Diemin prezes Transneft, cytowany przez agencję Prime.
Najwięcej zmniejszyli zakupy Węgrzy – o 18,8 proc. do 1,2 mln ton. Słowacy o 8 proc. do 1,63 mln ton a największy odbiorca z tego kierunku – Polska, kupiła 4,59 mln ton czyli o 2,3 proc. mniej niż w tym samym okresie poprzedniego roku.
Czy Rosjanie tłumaczą spadek zakupów ropy marki Urals?
– Powodem spadku importu jest fakt, że kraje te chcą ropy z zasiarczeniem 1,5 proc., choć w umowie zapisano, że nasza ropa może mieć nie więcej niż 1,8 proc. zawartości siarki.Obecnie w tym kierunku tłoczymy surowiec o zasiarczeniu 1,75 proc. – mówił Diemin.
Eksperci podkreślają, że popyt Europy na czarne złoto rośnie, choć wolniej aniżeli na innych kontynentach. Europejczycy, a szczególnie unijni importerzy, zwiększają zakupy na Bliskim Wschodzie.