Odwrót od Zielonego Ładu? Wyjaśniamy, kto może skorzystać i czy to możliwe

Powrót do mniej opresyjnej polityki klimatycznej sprzed 2019 roku – co zaproponowała Europejska Partia Ludowa, największa partia w Parlamencie Europejskim – nie będzie łatwy, a wymierne korzyści mogą być czasowe.

Publikacja: 23.01.2025 04:51

Odwrót od Zielonego Ładu?

Odwrót od Zielonego Ładu?

Foto: Adobe Stock

Problemem dla ewentualnych zmian i powrotu do grudnia 2019 r., kiedy zaprezentowano Zielony Ład i kierunki szybszego odejścia od paliw kopalnych, jest ilość aktów prawnych, jakie uchwalono od tamtego czasu w ramach polityki klimatycznej UE. EPL nie daje odpowiedzi na pytanie, jakich instrumentów prawnych użyć, aby to zrobić. Do tego dochodzi arytmetyka. Do ewentualnych zmian potrzeba innych partii w Parlamencie Europejskim, a to łatwe nie będzie. 

Foto: Paweł Krupecki

Kto może odczuć zmiany? 

Mimo to branża przemysłowa jednak liczy na zmianę niektórych przepisów i długofalowo inne, łagodniejsze podejście do nowych regulacji względem przemysłu. Dla gospodarstw domowych i naszych rachunków za prąd i ogrzewanie niewiele się jednak zmieni. Na te opłaty wpływ ma system handlu uprawnień do emisji CO2 (EU ETS). W tym aspekcie EPL zmian nie proponuje. W tym czasie jednak może zostać odsunięta data wejścia w życie ETS 2, a więc opodatkowania ogrzewania i transportu bazujących na paliwach kopalnych. Opłaty, które miały wejść w życie w 2027 r., mogą zostać przesunięte w czasie. O ile? EPL sugeruje dwa lata, ale polski rząd zabiega, aby to były trzy lata. 

Skąd nagła potrzeba zmian?

Nowe uwarunkowania polityczne, wynikające z wyborów w USA, oraz ostatnie postulaty Europejskiej Partii Ludowej (EPP) dotyczące polityki klimatycznej mogą znacząco wpłynąć na strategię UE. – Po powrocie Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta USA i ogłoszeniu wycofania się z porozumienia paryskiego Europa może znaleźć się w trudniejszej pozycji jako globalny lider w walce ze zmianami klimatu. Osłabienie współpracy międzynarodowej oraz protekcjonistyczne podejście USA mogą wzmocnić presję na UE, aby zredefiniowała swoją politykę klimatyczną, kładąc większy nacisk na ochronę konkurencyjności gospodarki – wyjaśnia Robert Jeszke, zastępca dyrektora ds. zarządzania emisjami w Instytucie Ochrony Środowiska-Państwowym Instytucie Badawczym IOŚ-PIB, kierownik KOBiZE/CAKE.

Propozycje zmian

EPL na swoim szczycie w Berlinie 18–19 stycznia zaapelowała o powrót do polityki klimatycznej UE sprzed 2019 r. Oznaczałoby to odejście od przyspieszania tej polityki, ale nie od niej samej. Ta partia, do której należy KO i PSL, nawołuje do zmniejszenia biurokracji i większego wsparcia dla energochłonnych sektorów, np. poprzez przeznaczenie większej części dochodów z EU ETS na wsparcie technologii dekarbonizacyjnych, takich jak zielony wodór czy wychwytywanie CO₂ (CCS).

Postulaty oznaczyłyby zawieszenie na co najmniej dwa lata unijnych przepisów dotyczących sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (tzw. raportowanie ESG), które wymagają od przedsiębiorstw monitorowania, raportowania i eliminowania takich kwestii, jak unijna taksonomia zielonych finansów i nowa taryfa celna na import CO2. Unijny podatek importowy od CO2, tzw. CBAM (ang. Carbon Border Adjustment Mechanism), powinien uderzyć w potencjalnych importerów stali i cementu taryfami, ale został on skrytykowany ze względu na poziom skomplikowania i zbiurokratyzowania. Obecnie znajduje się w fazie gromadzenia danych, a taryfy mają wejść w życie od 2026 r.

Czytaj więcej

UE wróci do polityki klimatycznej sprzed Zielonego Ładu? Jest apel liderów

Jednak według liderów EPP to prawo powinno być ograniczone do dużych firm zatrudniających ponad 1000 pracowników, a jednocześnie „eliminować” pośredni wpływ na małe i średnie firmy. Chcą oni również zmniejszyć obowiązki sprawozdawcze dla dużych firm – o co najmniej 50 proc. Chociaż EPP twierdzi, że chce przestrzegać celów klimatycznych UE i utrzymać mechanizm EU ETS, a zakup więc uprawnień do emisji CO2, zamierza jednak przesunąć datę wejścia w życie ETS 2.

Doraźna poprawa dla biznesu

Próby złagodzenia kursu Zielonego Ładu miałyby jedynie chwilowy wpływ na ceny energii na rynku. Jego uczestnicy byliby bowiem świadomi, że takie wstrzymanie rygorystycznych decyzji dotyczących polityki klimatycznej jest czasowe i po dwóch lub trzech latach normy emisji i polityki kredytowe ESG wrócą. – Banki z kolei, otwierając linię kredytową dla danych firm, otwierają ją z perspektywą na kilka lat. Wówczas może się okazać, że zielone regulacje dotyczące udziału emisji wrócą i banki te miałyby ponownie problemy ze zbyt dużą liczbą kredytów udzielanych firmom o dużym udziale śladu węglowego – tłumaczy Jakub Szkopek, analityk Erste Securties.

Warto także spojrzeć, jak reaguje rynek zakupu uprawnień do emisji CO2. Tam ceny od początku roku rosną. – Jak popatrzymy na lata 2026 i 2027, to ceny systematycznie rosną, bo spada podaż uprawnień. Inwestorzy więc już teraz zabezpieczają się, zakupując uprawnienia na kolejne lata. Dla przemysłu energetycznego i węglowego to złe informacje. Ewentualne zwiększenie puli uprawnień do emisji CO2, jakie mogą pojawić się poprzez interwencje Komisji, może co najwyżej spowolnić tempo wzrostu cen, ale nie przełoży się na ich spadek – tłumaczy.

Czytaj więcej

Komisarz UE ds. klimatu: Nie możemy sobie pozwolić na pasażerów na gapę

Jak mówi Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, dla firm w Europie i w Polsce realizacja postanowień zawartych w manifeście EPL bezpośrednio oznaczałaby „zwolnienie morderczego uścisku” unijnej biurokracji i nadmiernej regulacji. Nie oznacza to, że firmy miałyby więcej czasu na dostosowanie, bo żeby się dostosowywać, trzeba wiedzieć do czego, EPL zaś w materiale słusznie wskazuje wady dotychczas planowanych rozwiązań i zapowiada ich modyfikację według zasady „mniej biurokracji, mniej regulacji", troska o klimat zamiast unikania produkcji i rozwoju w Europie.

– Dla mnie wdrożenie tego manifestu oznaczałoby, że trwale jako UE wycofujemy się z błędnie zaprojektowanych polityk, które upośledzają konkurencyjność bez pozytywnego wpływu na klimat – mówi Kamil Sobolewski. Jego zdaniem jednak zwolnienie z „morderczego uścisku” to nie jest rozwiązanie problemów europejskich firm, to początek „zmiany nastawienia”. Nie może być tak, że firmy zwolni się z błędnych regulacji tylko po to, żeby w ten sam sposób ponownie je dusić za dwa lata – mówi nasz rozmówca.

Czytaj więcej

Mario Draghi chce ratować Europę przed zapaścią. Koszt? 800 mld euro rocznie

Jako przykład źle zaprojektowanej regulacji, do której w tej formie jako UE nie powinniśmy wracać, Sobolewski wskazuje tzw. cło węglowe (CBAM) nakładane na importowane produkty spoza UE, a bazujące na produkcji z paliw kopalnych. – Ta zła regulacja była wybiórcza i obejmowała cłem tylko produkty energochłonne, a więc np. stal, ale już nie produkty przetworzone, np.: zrobione ze stali. Ta regulacja powinna objąć cały łańcuch wytwórczy, bo inaczej zatopi nasz przemysł przetwarzający dobra energochłonne. Z perspektywy branż, które są w Polsce bardzo silnie reprezentowane: maszynowa, produkcja pojazdów, silników, sprzętu AGD, ta regulacja tylko powiększałaby koszty unijnym producentom, promując import z krajów o większym śladzie węglowym – dodaje ekspert.

Jak zareaguje Polska?

Propozycje te są kierunkowo zgodne z podejściem prezentowanym już przez liczne państwa, w tym Polskę, które akcentuje uproszczenie raportowania, utrzymanie darmowych uprawnień w EU ETS w celu wsparcia eksportu oraz ochronę konkurencyjności przemysłu. – UE powinna dostosować CBAM, aby równoważyć cele klimatyczne z ochroną przemysłu, m.in. poprzez uproszczenie procedur i wsparcie dla innowacji. Bez pragmatycznego podejścia istnieje ryzyko deindustrializacji, co osłabiłoby zarówno gospodarkę, jak i skuteczność działań klimatycznych – uważa Robert Jeszcze.

Problemem dla ewentualnych zmian i powrotu do grudnia 2019 r., kiedy zaprezentowano Zielony Ład i kierunki szybszego odejścia od paliw kopalnych, jest ilość aktów prawnych, jakie uchwalono od tamtego czasu w ramach polityki klimatycznej UE. EPL nie daje odpowiedzi na pytanie, jakich instrumentów prawnych użyć, aby to zrobić. Do tego dochodzi arytmetyka. Do ewentualnych zmian potrzeba innych partii w Parlamencie Europejskim, a to łatwe nie będzie. 

Kto może odczuć zmiany? 

Pozostało jeszcze 95% artykułu
OZE
Europejscy giganci wiatrowi notują duże straty. Trump podjął kluczową decyzję
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
OZE
URE zdecyduje o ważnej instrukcji dla OZE. Operatorzy tłumaczą decyzję
OZE
Prąd z kolejnych wiatraków na Bałtyku będzie za drogi? Przemysł ma obawy
OZE
Koncern Energa chce przyspieszyć kurs na OZE
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
OZE
Wiatraki zabezpieczyły 20 proc. potrzeb na prąd w UE
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego