Emilewicz: Będziemy głosować nad przyszłością energetyki prosumenckiej

– W obliczu wyzwań rynkowych, sieciowych, poszukujemy kompromisu, aby energetyka obywatelska, prosumencka, fotowoltaiczna nadal mogła dynamicznie się rozwijać. Jednak obecne poprawki do ustawy OZE oddalają nas od tej wizji – mówi „Rzeczpospolitej” posłanka klubu Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Emilewicz.

Publikacja: 27.10.2021 10:13

Posłanka klubu PiS Jadwiga Emilewicz

Posłanka klubu PiS Jadwiga Emilewicz

Foto: PAP/Radek Pietruszka

W środę zaplanowano kolejne posiedzenie komisji energii i skarbu państwa. Czy zdecyduje ona o losach prosumentów?

Na pewno zdecyduje o kształcie projektu ustawy, który wyjdzie z komisji. Na najbliższym posiedzeniu będziemy głosować poprawki do ustawy, które zostały zaproponowane na ostatnim posiedzeniu podkomisji. Zgłoszone wówczas poprawki usuwają możliwość wprowadzenia systemu „barterowego”, który zaproponowałam, czyli tzw. net meteringu. Moim zdaniem ten system cywilizował obecność prosumentów w sieci i zachęcał do nieprzewymiarowania instalacji. Zgodnie z nim tyle samo energii odbieramy, ile wprowadziliśmy do sieci, ale z koniecznością poniesienia opłaty dystrybucyjnej, OZE i kogeneracyjnej. Jest to mniej korzystne rozwiązanie niż obecnie przy systemie opustowym, ale bardziej korzystne niż zaproponowany w poprawkach system net billingowy.

Pojawią się głosy, że operatorzy sieci dystrybucyjnych nie mają już gdzie podłączać prosumentów…

To właśnie głos dystrybutorów najmniej słyszymy na posiedzeniach komisji. Ton dyskusji nadaje operator sieci przesyłowej, Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

Jaką więc opinię na temat liczby prosumentów w sieci dystrybucyjnej mają operatorzy sieci niskich napięć?

Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej w skierowanym do nas – posłów – liście podkreśla, że prosumenci nie odpowiadają za znaczące wahnięcia w systemie niskich napięć. Jak stwierdza PTPiREE: „Patrząc na wpływ dużej liczby mikroinstalacji na pracę sieci dystrybucyjnej, w większości przypadków mikroinstalacje współpracują z siecią nN bez zakłóceń i bez negatywnego wpływu na jej parametry”.

Ostatecznie jednak net metering nie został poparty na posiedzeniu podkomisji. Co w zamian?

Podczas posiedzenia podkomisji, posłowie zgłaszali poprawki zbieżne ze stanowiskiem Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Operator sceptycznie odnosił się do takiego sposobu rozliczenia. System net meteringu ma zostać zastąpiony rozliczeniami finansowymi po cenach giełdowych. Zaproponowano także wprowadzenie okresu przejściowego na czas 6 miesięcy. Od 1 stycznia nadal obowiązywałby system opustów, ale podłączone wówczas instalacje, mimo że zostały uruchomione od początku roku, to po 30 czerwca przechodziłyby obowiązkowo na mniej korzystne zasady rozliczeń finansowych. Nie rozumiem dlaczego zrezygnowaliśmy z rozliczenia „energetycznego”, na rzecz finansowego, które jest narażone na wahania cen giełdowych.

Wygląda więc na to, że po 1 stycznia będziemy mieć kilka porządków prawych, dla różnych grup prosumentów…

Jeżeli zmiany proponowane na posiedzeniu podkomisji zostaną przyjęte przez parlament, to będziemy mieli de facto trzy porządki prawne. Dotychczasowi prosumenci, którzy już wprowadzają energię elektryczną do sieci lub zrobią to do końca tego roku, będą mogli utrzymać opustowy system rozliczeń przez 15 lat. Drugą grupę będą stanowić prosumenci, którzy oddają energię do sieci od 1 stycznia do 30 czerwca 2022 r. Przez pół roku będą w systemie opustów, a następnie będą automatycznie przenoszeni do nowego systemu rozliczeń finansowych. Trzecią grupę będą stanowić wszyscy Ci, którzy wejdą do systemu sprzedażowego od 1 lipca przyszłego roku.

Czy poprawki nakładają na prosumentów nowe obowiązki?

W jednej z poprawek pojawił się zapis, że prosumentami z gwarancją praw nabytych będą mogli zostać Ci, którzy złożą pełną dokumentację techniczną do 30 listopada br. Możliwe, że ustawa nie będzie do tego czasu jeszcze obowiązywać. Poza tym pojawia się ryzyko ujemnych cen po jakich prosument będzie sprzedawał wyprodukowaną przez siebie energię. Tak drastyczne zmiany – jeśli w ogóle konieczne – powinny być wprowadzane z co najmniej rocznym, a nawet dwuletnim wyprzedzeniem, aby wszyscy zainteresowani mogli się do nich przygotować. Z jednej strony mamy prosumentów z małych miejscowości, którzy szukają realnych oszczędności. Są to mieszkańcy, którzy korzystają z ulgi termomodernizacyjnej, programu „Mój Prąd” czy regionalnych, gminnych programów samorządowych, którzy liczyli na obniżenie rachunków za prąd. Z drugiej strony mamy także prężnie rozwijający się rynek mniejszych instalatorów. Na koniec są wreszcie polscy producenci, którzy wywalczyli sobie miejsce na rynku wobec konkurencji z Chin. Dzięki rozwojowi PV powstał rynek wart prawie 10 mld PLN i zatrudnia ok. 100 tys. osób. Nie możemy ich tak zaskakiwać.

Czy wprowadzenie zmian w nowelizacji ustawy OZE odnośnie prosumentów jest konieczne w związku z unijnymi dyrektywami?

Mamy tu różnice zdań w interpretacji unijnych dyrektyw. Trzeba rozróżnić prosumenta od aktywnego odbiorcy. Na gruncie dyrektywy RED II obecny system mógłby moim zdaniem dalej funkcjonować. Dyrektywa przewiduje mocne wsparcie dla energetyki obywatelskiej. Prosument nie zajmuje się zawodowo handlem energią i nie powinien być narażany na ryzyka związane z wahaniami rynku. Mamy do osiągnięcia zakładane cele udziału OZE, a system rozliczeń finansowych nie jest jedyną odpowiedzią na zapisy unijnych dyrektyw. Na samym początku prac proponowałam prosty i zrozumiały dla rynku system rozliczeń barterowych, który moim zdaniem jest dopuszczalny i mógłby w Polsce funkcjonować. W zamian oczekujemy iż prosument będzie rekinem na towarowej giełdzie energetycznej. To więc kwestia wyboru.

OZE
Biznes i samorządy. Jak zielona transformacja aktywizuje regiony
OZE
Dania da Ukrainie 420 mln euro na OZE i pomoc firmom
OZE
Tauron oddaje do użytku kolejną farm wiatrową
OZE
Pierwszy kwartał stał pod znakiem spadku węgla i wzrostu OZE
OZE
Duże zmiany dla prosumentów. Jest projekt noweli ustawy OZE