Rząd rosyjski na środowym posiedzeniu rozpatrywał projekt ustawy o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych – poinformowała służba prasowa Kremla. Dokument ma uregulować stosunki publiczne wynikających działalności gospodarczej na terytorium Federacji Rosyjskiej, w wyniku których do atmosfery emitowane są gazy cieplarniane.
Jak poinformował Piotr Bobylew, dyrektor departamentu konkurencji, efektywności energetycznej i środowiska ministerstwa gospodarki Rosji, projekt zawiera specjalistyczny słownik – po raz pierwszy zostały do rosyjskiego prawa wprowadzone takie terminy jak np. jednostki węglowe czy projekty klimatyczne. Bez tego kroku Unia Europejska nie będzie weryfikować rosyjskich projektów, które zawierają emisje gazów cieplarnianych.
Rosja jest jednym z trzech najbardziej trujących planetę państw. Najwięcej szkodliwych substancji emitują Chiny (29 proc. globalnej emisji CO2 – dane raportu BP z 2020 r). USA ma w tej niechlubnej statystyce udział 14,5-procentowy, a Rosja 4,5 procent. Dla porównania polskie emisje stanowią 0,9 proc. globalnych.
Katastrofa ekologiczna na rzece Ambarnaja w czerwcu 2020 r. w Norylsku/AFP
Do tej pory rosyjskie inwestycje w technologie obniżające szkody w środowisku można policzyć na palcach ręki. Koncerny oligarchów takie jak Norylski Nikiel, giganty metalurgiczne czy wydobywcze częściej powodowały katastrofy ekologiczne, aniżeli chwalą się inwestycjami w jego ochronę.