W najbliższych dniach spodziewane jest podpisanie przez prezydenta ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. To zakończy długi i żmudny proces legislacyjny przepisów, które odblokują realizację inwestycji na polskiej części Morza Bałtyckiego. Branża alarmuje jednocześnie, że choć chętnych do rozwoju tego biznesu nie brakuje – zarówno ze strony polskich, jak i zagranicznych firm – to do pełni sukcesu jest daleka droga.
Szanse i wyzwania
Tak zwana ustawa offshore wprowadza m.in. dwufazowy system wsparcia, usprawnienia w zakresie procedur administracyjnych i zasady przyłączania wytwórców do sieci elektroenergetycznej. – Ustawa z pewnością wyznacza początek kolejnego etapu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce i stanowi jednoznaczną deklarację, ponad podziałami politycznymi, rozwoju tego sektora. Już dziś widzimy dzięki niej zwiększone zainteresowanie inwestorów wejściem na polski rynek – zauważa Mariusz Wójcik, kierownik zespołu energetyki morskiej i odnawialnej w ILF Consulting Engineers Polska.
Według niego obecnie konieczne jest właściwe przygotowanie zaplecza m.in. logistycznego, produkcyjnego i kadrowego, aby zmaksymalizować korzyści nie tylko dla systemu elektroenergetycznego – w postaci nowych źródeł wytwórczych – ale także gospodarcze w postaci zaangażowania krajowych dostawców. – Inwestorzy, którzy mają już opłacone pozwolenia lokalizacyjne i podpisane umowy przyłączeniowe, z pewnością będą musieli zmierzyć się z kwestią organizacji łańcucha dostaw i wyboru bazy logistycznej, w tym portu konstrukcyjnego. Główne wyzwanie, jakie stoi przed tą grupą inwestorów, to realizacja projektów w taki sposób, aby zapewnić ich stały strumień – twierdzi Wójcik. Dodaje, że dzięki rozłożeniu dużych projektów w czasie nie nastąpi przeciążenie możliwości wytwórczych krajowych dostawców.
Michał Kurtyka podpisuje w październiku 2020 r. deklarację o współpracy z krajami Bałtyckimi w obszarze morskiej energetyki wiatrowej. Fot./materiały prasowe
– Branża offshore w Polsce dopiero się rozwija, więc nie jest w stanie równolegle obsłużyć zbyt wielu projektów morskich farm wiatrowych. Warto dodać, że wymagają one również działań ze strony rządowej, związanych z organizacją m.in. właściwego zaplecza kadrowego na etapie budowy, a potem obsługi projektów, a także wsparcia naukowego i logistycznego – kwituje Wójcik.