W Stanach Zjednoczonych od połowy 2000 roku źródła wytwarzania energii elektrycznej przechodzą metamorfozę. Trujący środowisko węgiel zastępowany jest gazem ziemnym i OZE – wiatrem, słońcem, wodą, biomasą, atomem. Produkcja prądu z OZE wzrosła w ciągu dwóch dekad łącznie z 19 proc. do 29 proc.
W minionym roku liderem zielonej energii była Kalifornia z wynikiem blisko 112 mln MWh z OZE. Najwięcej prądu dały Kalifornii, co nie zaskakuje – panele słoneczne, a niewiele mniej – hydroelektrownie. W wypadku Teksasu (92 mln MWh) ponad 90 proc. zielonej energii wyprodukowały wiatraki. Z kolei w stanie Waszyngton niepodzielnie królowała energia z wody.
Czwarty wśród najbardziej zielonych stanów USA jest Nowy Jork. Stan przyjął standard portfela odnawialnych źródeł energii w 2004 r., a standard czystej energii (CES) w 2015 r. CES wymaga , aby Nowy Jork do 2040 r wytwarzał energię elektryczną w 100-procentach bezemisyjną i osiągnął zerową emisję dwutlenku węgla w całej gospodarce do 2050 r.
W 2019 r w Nowym Jorku wyprodukowano więcej energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych niż we wszystkich stanach z wyjątkiem czołowej trójki, informuje w comiesięcznej publikacji Electric Power Monthly amerykańskiej agencji Energy Information Administration (EIA).
Produkcja 39,4 mln megawatogodzin (MWh) prądu w Nowym Jorku było większe niż w jakimkolwiek innym stanie na wschód od rzeki Missisipi i stanowiło 30 proc. całkowitej produkcji prądu w tym stanie w minionym roku.