Czekają nas trudne miesiące i kosztowne reformy, ale bez nich górnictwo będzie się pogrążało w coraz większych problemach.

Z kryzysem tak już jest, że może być niepowtarzalną szansą na dokonanie zdecydowanej sanacji. A w sektorze czarnej energii od dawna nie dzieje się dobrze. Na zwałach króluje zimowa „kolekcja” węgla i brak miejsca na produkcję z wiosny. Zapotrzebowanie na energię spada, a co za tym idzie, mniej węgla spalą elektrownie. I mimo że za tydzień rząd zacznie stopniowo rozmrażać gospodarkę, to nie należy oczekiwać, że kryzys rychło się skończy. Trudna sytuacja potrwa kilka–kilkanaście miesięcy.
Czas na zdecydowany ruch rządu i powiązanych z nim spółek. Czas na odważny zielony zwrot. Pierwsza jaskółka takiej zmiany pojawiła się w nowej strategii Tauronu w roku ubiegłym. Czekają nas trudne miesiące i kosztowne reformy, ale bez tego sektor będzie pogrążał się w coraz większych problemach.
Mimo politycznych deklaracji z poprzednich kampanii wyborczych o niezamykaniu kopalń – tak za PO, jak i PiS – najwyższy czas postawić człowieka w centrum sprawiedliwej transformacji, a nie majątki, zakłady, koncerny. To dobry moment na to, by wreszcie zamknąć kopalnie nierentowne i bez przyszłości, a zostawić tylko te zakłady, które są rzeczywiście niezbędne. Te operacje warto zrobić właśnie teraz i poprosić o konkretne wsparcie UE.
Branża OZE zatrudnia już ponad 80 tys. osób, czyli tyle, ile pracuje górników w Polsce. I to przed zieloną energią rysuje się jasna przyszłość: miejsca pracy z dobrymi zarobkami i poczuciem, że robię coś dobrego nie tylko dla ludzi i gospodarki, ale też dla planety.
Patryk Jaki stwierdził niedawno na łamach „Rzeczpospolitej”, że to nie jest dobry czas na wiatraki i samochody elektryczne. Wręcz przeciwnie – to najlepszy moment na odważny skok do przodu, by znacząco ograniczyć brudną energetykę węglową i postawić na zielone i tańsze źródła odnawialne. Czas zmienić nierealne założenia polityki energetycznej i zdecydowanie szybciej odchodzić od węgla. Im szybciej to zrobimy, tym mniej na tym straci górnictwo i energetyka, a zyska gospodarka i klimat.