PSEW: Rządowe plany zaszkodziłyby istniejącym wiatrakom

Plany rządu dotyczące zmiany zasad funkcjonowania systemu zielonych certyfikatów w istotny sposób podważyłyby wysiłki Polski w dążeniach do modernizacji systemu energetycznego. Przez taką  politykę, wpływającą na działające farmy wiatrowe i niszczącą zaufanie inwestorów, rząd oddaliłby tylko perspektywę rozwiązania problemów, jakimi są wysokie ceny energii i zanieczyszczenie powietrza.

Publikacja: 22.03.2019 14:56

PSEW: Rządowe plany zaszkodziłyby istniejącym wiatrakom

Foto: Wind farm/Bloomberg

– Kluczowe europejskie gospodarki są dziś napędzane energią wiatrową: Niemcy otrzymują ponad 20 proc. energii elektrycznej z wiatru, w Wielkiej Brytanii jest to 18 proc., a w Danii – ponad 40 proc. Energia wiatrowa jest najtańszą nową formą wytwarzania energii i wielką szansą ekonomiczną. Dlatego z zadowoleniem przyjęliśmy ogłoszenie przez polski rząd „nowego otwarcia” dla energetyki wiatrowej, poczynając od aukcji w listopadzie 2018 r. na łącznie 1 GW z farm wiatrowych na lądzie. Jednak ten pozytywny sygnał stoi w sprzeczności z przekazem płynącym z projektu długoterminowej polityki energetycznej Polski i, co najważniejsze, proponowanymi zmianami do ustawy o odnawialnych źródłach energii – powiedział Pierre Tardieu, dyrektor ds. polityki w WindEurope.

CZYTAJ TAKŻEPSEW: resort energii modyfikuje projekty ustawy o OZE

Projekt nowelizacji ustawy o OZE, opublikowany przez Ministerstwo Energii pod koniec lutego, proponuje wprowadzenie systemu sztucznego zaniżania ceny zielonych certyfikatów poprzez powiązanie opłaty zastępczej z cenami energii. Byłaby to największa dotychczas ingerencja w system zielonych certyfikatów w Polsce, która zaszkodziłaby ekonomice działających już zielonych elektrowni.

""

A wind turbine operates at the Yokohama City Wind Power Plant, also known as Hama Wing, during a demonstration of a hydrogen supply chain system in Yokohama, Japan/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Przyjęcie zmian w modelu obliczania opłaty zastępczej skutkowałoby ograniczeniem przychodów instalacji OZE do nieprzekraczalnego poziomu ok. 312 zł/MWh, łącznie ze sprzedaży energii elektrycznej i zielonych certyfikatów. Natomiast biznesplany większości istniejących farm wiatrowych zakładały przychody rzędu 400-450 zł/MWh.

Zgodnie z szacunkami firmy konsultingowej TPA, propozycja rządu prowadziłaby zatem do wymiernego ryzyka bankructwa 70 proc. istniejących aktywów wiatrowych w Polsce.

CZYTAJ TAKŻE: Bartek Derski: OZE? Rząd zmienia zdanie średnio raz na miesiąc

Co więcej, proponowane zapisy są niezgodne z prawem polskim i unijnym, w tym z nową dyrektywą w sprawie promowania odnawialnych źródeł energii (RED II), formalnie przyjętą w grudniu 2018 r. Plany rządu dotyczące zielonych certyfikatów są wyraźnie sprzeczne z art. 6 dyrektywy, który zobowiązuje państwa członkowskie do unikania zmian w zakresie wsparcia dla energii odnawialnej wobec pierwotnego kształtu tego mechanizmu.

– Propozycje rządu byłyby nie tylko bardzo złą wiadomością dla właścicieli istniejących aktywów, ale także wysłałyby bardzo szkodliwy sygnał dla tych, którzy planują teraz zainwestować w Polsce. Oznaczałoby to wyższe koszty kapitału dla nowych inwestycji w zieloną energię, w tym projektów farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim, które mają kluczowe znaczenie dla transformacji energetycznej w Polsce – zauważył ekspert WindEurope.

""

Wind turbines stand at the Invenergy LLC Buckeye Wind Energy Center in Hays, Kansas, U.S./Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Oznaczałoby to również, że Polska rezygnuje z możliwości inwestowania w technologię obniżającą hurtowe ceny energii. Z wyliczeń firmy tradingowej Enteneo wynika, że w styczniu i lutym 2019 r. generacja wiatrowa wpływała na obniżkę cen spot w stopniu jeszcze większym niż w latach poprzednich – średnio o 22,3 zł/MWh za każde dodatkowe 1000 MW generacji dostarczonej do polskiej sieci. – Nie ma ekonomicznego sensu podważanie rentowności 6 GW działających aktywów wiatrowych w Polsce skoro właśnie one obniżają hurtowe ceny energii i pomagają w zmniejszeniu ich zmienności – podkreślił Tardieu.

CZYTAJ TAKŻE: Joanna Maćkowiak-Pandera: Sterowanie cenami prądu może być szkodliwe

Polskie stowarzyszenia branżowe wzywają rząd do podjęcia otwartego dialogu w Warszawie na temat projektu ustawy o OZE. WindEurope jest gotowy podzielić się wiedzą i najlepszymi praktykami z innych rynków, by modernizacja systemu energetycznego była efektywna kosztowo.

""

An engineer climbs out of the nacelle of a General Electric Co. (GE) wind turbine at the Salkhit Wind Farm operated by Clean Energy LLC, a unit of Newcom Group, stand on the steppe in Khongor district of Darkhan-Uul Province, Mongolia/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

OZE

– Kluczowe europejskie gospodarki są dziś napędzane energią wiatrową: Niemcy otrzymują ponad 20 proc. energii elektrycznej z wiatru, w Wielkiej Brytanii jest to 18 proc., a w Danii – ponad 40 proc. Energia wiatrowa jest najtańszą nową formą wytwarzania energii i wielką szansą ekonomiczną. Dlatego z zadowoleniem przyjęliśmy ogłoszenie przez polski rząd „nowego otwarcia” dla energetyki wiatrowej, poczynając od aukcji w listopadzie 2018 r. na łącznie 1 GW z farm wiatrowych na lądzie. Jednak ten pozytywny sygnał stoi w sprzeczności z przekazem płynącym z projektu długoterminowej polityki energetycznej Polski i, co najważniejsze, proponowanymi zmianami do ustawy o odnawialnych źródłach energii – powiedział Pierre Tardieu, dyrektor ds. polityki w WindEurope.

Pozostało 83% artykułu
OZE
Fabian Gaus, prezes GoldenPeaks Capital: Branża OZE otwarta na dialog z rządem
OZE
Brak chętnych, wysokie ceny. Rosną obawy o rozwój wiatraków na morzu
OZE
Wraca opłata OZE. Wiemy, ile będzie nas kosztować
OZE
Rząd nadrabia stracony czas. Szybsze prace nad energią elektryczną z wiatru
OZE
Rząd na nowo mebluje aukcje dla morskiej energetyki wiatrowej
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10