Jednak zdecydowana większość obywateli USA nadal będzie mogła czuć się częścią porozumienia – jako obywatele stanów, miast czy pracownicy korporacji, które oddolnie realizują jego cele. Koalicje te, powstałe w reakcji na zapowiedź opuszczenia porozumienia przez Stany jako kraju, obejmują już prawie 65 procent populacji i 70 procent amerykańskiego PKB.
Kadencja Trumpa dostarcza też wielu dowodów na to, że władza prezydenta USA jest ograniczona – jeżeli deklaracje stoją w sprzeczności z sygnałami z gospodarki. Trump zatrzymał realizację Planu na rzecz Czystej Energii, wprowadzonego pod koniec prezydentury Obamy. Okazało się jednak, że tylko na papierze – w istocie podczas jego kadencji zniknęło więcej mocy węglowych niż podczas drugiej kadencji Obamy. Coraz więcej Amerykanów może czuć się częścią tej zmiany. W branży czystej energii pracuje już 3.4 miliona ludzi, a instalatorzy paneli fotowoltaicznych i technicy obsługujący turbiny wiatrowe to dwie najszybciej rosnące profesje w USA.
Photovoltaic cells are arranged on solar panels /Bloomberg
Branża ta wydaje się dobrze znosić też okołocovidowy kryzys – w przeciwieństwie na przykład do sektora wydobycia gazu, który w związku z wysokimi kosztami wydobycia stał się w okresach nagłych spadków popytu biznesem ryzykownym.
Połączony efekt działań podmiotów niezależnych od rządu federalnego oraz czynników gospodarczych przyniesie 37% redukcji amerykańskich emisji i całkowicie wyeliminuje węgiel z energetyki do roku 2030. To już właściwie przesądzone. Niepewność dotyczy bardziej roli gazu – jak szybko gazówki będą stawać się droższe od kombinacji OZE i magazynów energii? Według Rocky Mountains Institute, do 2035 na przegranej pozycji znajdzie się 90 procent nowych mocy gazowych USA.