Adaptacja w USA
BiznesAlert.pl donosi, że kraje spoza grupy OPEC+ nie wezmą udziału w spotkaniu o powrocie do porozumienia naftowego. Będą rozmawiać dzień później, ale nie deklarują wciąż przyłączenia się do skoordynowanych cięć wydobycia ropy. Ich deklaracja mogłaby wpłynąć na wzrost cen ropy.
Mimo to może nie nadejść, bo prezydent USA Donald Trump zrejterował z pozycji z zeszłego tygodnia, kiedy twierdził, że nowe porozumienie naftowe może zakładać cięcia sięgające 10 mln baryłek dziennie, sugerując udział USA w tym układzie. Obecnie twierdzi, że ciecia amerykańskie zajdą „automatycznie” dzięki prawom rynku.
Prezydent amerykański znajduje się w komfortowej sytuacji pozwalającej na takie podejście. Przychody z wydobycia ropy naftowej mają wpływ na budżety stanów, które je opodatkowały i czerpią korzyści z wynajęcia ziemi pod prace wydobywcze. Wśród nich są Alaska, Teksas i Luizjana notujące spadek budżetów operacyjnych o kilkadziesiąt procent. To zagrożenie dla ich budżetu. Alaska ostrzegała w marcu po upadku porozumienia naftowego i następującym po nim kryzysie cen ropy, że grozi jej deficyt budżetowy wielkości 1,5 mln dolarów. Jest to zagrożenie dla części wyborców Donalda Trumpa, ale nie stabilności całego państwa. Nawiasem mówiąc, może nim być pandemia koronawirusa, mająca dla administracji USA priorytetowe znaczenie, nawet względem interesu sektora łupkowego w USA.
U.S. President Donald Trump speaks to members of the media as U.S. First Lady Melania Trump, left, listens before boarding Marine One on the South Lawn of the White House in Washington, D.C., U.S., on Tuesday, July 9, 2018. Trump hasn’t even arrived in Europe, but he’s already making life difficult for Prime Minister Theresa May. He said the U.K. was in „somewhat turmoil” and thinks meeting Russian President Vladimir Putin, her geopolitical enemy, will be the easiest part of his trip. Photographer: Yuri Gripas/Bloomberg