Piszemy do Pana, ponieważ obecnie podnoszona przez nas kwestia kryzysu klimatycznego zderza się w Polsce nie tylko z brakiem woli politycznej oraz zdecydowanych działań, ale również ze ścianą milczenia czołowych polityków naszego kraju. Działania aktywistów, takie jak głośna akcja Greenpeace w siedzibach Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej 14 maja, czy odbywające się od 15 marca strajki młodzieży z całej Polski, dotychczas nie były w stanie zmienić kursu debaty publicznej. Naukowcy są zgodni, że mamy jedynie blisko 10 lat na drastyczne obniżenie emisji gazów cieplarnianych, zapewniające przetrwanie naszego gatunku na Ziemi. Po upływie tego czasu nie będziemy mieć już żadnego wpływu na wzrost globalnej temperatury, który doprowadzi do nieodwracalnej katastrofy klimatycznej. Jednak przeglądając wypowiedzi polskich polityków ledwie można zauważyć, że problem globalnego ocieplenia istnieje – nie mówiąc już o tym, iż wymaga natychmiastowej reakcji. Temat zmian klimatycznych jest lekceważony lub traktowany pobieżnie – tak jakby nie były one zagrożeniem dla naszego życia, zdrowia i społecznego spokoju. Wiemy, że wielu polityków jest zarazem rodzicami. Równocześnie to właśnie oni mają wpływ na politykę klimatyczną naszego państwa. Każdy rodzic chce stworzyć jak najlepsze warunki dla przyszłości swojego dziecka, jednak czy w tych czasach można z czystym sumieniem powiedzieć, że zrobiło się dla niego wszystko, nie zapewniając mu czegoś tak podstawowego jak stabilny klimat? Gdy dorośli milczą w sprawie klimatu, odbierają własnym dzieciom szansę na bezpieczną przyszłość.
CZYTAJ TAKŻE: Młodzi walczą o klimat
Dlatego my, członkowie i członkinie Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, młodzi warszawiacy i warszawianki, zwracamy się do Pana, jako prezydenta miasta, w którym żyjemy oraz organizujemy nasze strajki. Zwracamy się do Pana również jako osoby będącej ojcem. Kryzys, który drastycznie wpłynie na życie nas wszystkich, jest ignorowany. Powtarzające się manifestacje dzieci i młodzieży w zaskakująco niewielkim stopniu poruszyły polityków naszego kraju. Kiedy zdecydowaliśmy się podnieść głos w sprawach najważniejszych, odpowiedziała nam cisza ze strony tych, do których się zwracaliśmy. Oczekujemy, że wykorzysta Pan swoją pozycję i związane z nią możliwości, by wprowadzić temat zmian klimatycznych do publicznej dyskusji. Obecnie jest to niezbędny krok, aby rozpocząć działania zapobiegające utracie przyszłości młodych ludzi i wszystkich nadchodzących pokoleń. Czujemy się zobowiązani podkreślić, że doceniamy działania podjęte przez Urząd Miasta Warszawy w ramach projektu „Adaptcity”. Jednak zmiany klimatyczne, o ile nie podejmiemy systemowych rozwiązań, nie będą czymś do czego damy radę się zaadaptować. Czy można na poważnie mówić o przystosowaniu się do swojego wyginięcia? Uważamy, że ambitne działania na rzecz klimatu wymagają od każdego wyjścia poza standardowe obszary aktywności. Udowodnił już Pan, że odważna polityka samorządowa może wpływać na politykę krajową. Teraz potrzeba, aby oficjalne wypowiedzi polityków i stan publicznej debaty odzwierciedlały rzeczywistość zagrożenia, jakim jest globalne ocieplenie.
Aby wdrożyć konieczne zmiany zapobiegające wzrostowi globalnej temperatury powyżej 1,5℃ w stosunku do okresu przedprzemysłowego, potrzebny jest polityczny konsensus – nie uda nam się go osiągnąć, dopóki reakcja na globalne ocieplenie nie stanie się przedmiotem publicznej dyskusji z udziałem wszystkich stron politycznych oraz grup społecznych. Prowadzimy nasz strajk między innymi po to, by pchnąć dorosłych do tej dyskusji. Dominujące w dzisiejszej polskiej debacie tematy są niezwykle ważne – dotyczą przyszłego kształtu polskiego społeczeństwa oraz jego wartości. Mimo to, dopóki nie zapewnimy sobie bezpiecznej przyszłości bez katastrofalnych skutków zmian klimatycznych, wszelkie obietnice dotyczące naszej przyszłości musimy uznać za puste. Bo jaki jest sens budowania nowych ścieżek rowerowych, skoro już za kilka lat nadejdą czasy, kiedy podczas naturalnego sezonu rowerowego, czyli lata, wyjście na dwór będzie jednoznacznie równać się z udarem? Czy kolejna infrastruktura dla samochodów, które zanieczyszczają powietrze i w dużej mierze przyczyniają się do kryzysu klimatycznego, jest warta aż 200 mln zł? Jeśli chcemy mieć dzisiaj wpływ na przyszłość, musimy skupić się na przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym. Konieczne jest, aby politycy każdego szczebla wykorzystali wszystkie dostępne im środki, by włączyć się w działania na rzecz klimatu i przyszłości społeczeństwa, które reprezentują. W Polsce szczególnie ważne jest, aby osoby posiadające wpływ na kształt debaty publicznej z racji swojej politycznej pozycji zaczęły stanowczo mówić o kryzysie klimatycznym. Dużą rolę odegrać mogą tu samorządowcy, mający bliższy kontakt z ludźmi, których życie jest zagrożone przez zmiany klimatyczne. Obecna sytuacja wymaga, aby wsparli mieszkanki i mieszkańców swoich regionów próbujących dotrzeć do najwyższych polityków państwowych. Głos aktywistów i aktywistek klimatycznych oraz dzieci, szerokich grup młodzieży oraz obywatelek i obywateli, zaniepokojonych obecnym stanem klimatu, nie może być dalej ignorowany. Odpowiedzialność za to spoczywa na reprezentujących ich politykach.
CZYTAJ TAKŻE: Foryciarz: Jak ratować klimat w dobie kapitalizmu