Komisja Europejska chce wprowadzić prawny obowiązek przyłączenia się do deklaracji osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. – dowiedziała się „Rzeczpospolita” w źródłach zbliżonych do KE. W grudniu Polska jako jedyna spośród 27 członków Unii Europejskiej nie złożyła politycznej deklaracji, że postara się osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r. Wkrótce Bruksela może mieć jednak w ręku nowy argument, by przymusić Polskę do transformacji energetycznej. Z jednej strony do dołączenia zachęca Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, z którego liczącego 7,5 mld euro budżetu Polska może otrzymać aż 2 mld euro. Wydatki będą jednak dużo wyższe – Komisja Europejska szacuje koszt polskiej transformacji energetycznej na 240 mld euro. Z drugiej strony Bruksela grozi, że obetnie środki na transformację energetyczną o połowę, jeśli Polska nie zobowiąże się, iż przeprowadzi głęboką transformację krajowej energetyki tak, by do 2050 r. osiągnąć neutralność klimatyczną wraz z resztą Europy.
CZYTAJ TAKŻE: Polska nie uniknie neutralności klimatycznej
Obecnie Komisja Europejska pracuje nad zmianą prawa klimatycznego. – Komisja przedstawiła propozycję, by kraje członkowskie zobowiązały się prawnie do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r. – mówi nam wysoki przedstawiciel KE, który spodziewa się, że nowe prawo klimatyczne będzie gotowe do końca 2020 r. Komisja złożyła propozycję, która teraz przejdzie zwykłą ścieżkę prawodawczą, z udziałem Rady UE i Parlamentu Europejskiego. Ten cel będzie wspierać nowy budżet unijny. Co więcej, jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, we wrześniu Bruksela przyjrzy się celowi ograniczania emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. i na podstawie tej oceny zdecyduje o ambitniejszych wytycznych. Dziś celem jest ograniczenie emisji o 40 proc. wobec poziomu z 1990 r. Jak dowiedziała się „Rz”, pytanie na dziś brzmi, czy nowym celem ma być ograniczenie emisji o 50 czy o 55 proc.
Choć członkowie Unii nadal nie osiągnęli porozumienia co do jej przyszłego budżetu, to co do obcięcia Polsce środków z FST panuje zgoda. – Nie ma ogólnej zgody co do nowego budżetu UE, ale jest zgoda co do tego warunku – mówi nam wysoki przedstawiciel Komisji Europejskiej. Dodaje, że to obostrzenie wydaje się logiczne, ponieważ środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji mają wspierać właśnie transformację. – Polska będzie zdecydowanie największym beneficjentem FST, wiemy, że wyzwania społeczne w Polsce należą do największych w Europie z powodu wciąż dominującego udziału węgla w miksie energetycznym – mówi urzędnik. Komisja wskazała Górny i Dolny Śląsk oraz Wielkopolskę jako potencjalnych beneficjentów funduszu i jest zadowolona ze stanu przygotowań. Wsparcie raczej ominie województwo łódzkie, które nie planuje ograniczenia produkcji prądu w zasilanej węglem brunatnym elektrowni w Bełchatowie.