Informacje o tym wydarzeniu jako pierwszy podał rosyjski blog Rybar. Wkrótce później potwierdziła to rosyjska agencja TASS. Rosjanie podali, że „incydent” miał miejsce w okolicy Kurska. Informacji, jak na razie, nie potwierdził Gazprom, który odmówił Bloombergowi komentarza, podobnie jak ukraińskie Ministerstwo Obrony. Gazprom poinformował jedynie, że w przesyle gazu nie wystąpiły jakiekolwiek zakłócenia.
Rynek zareagował bardzo nerwowo. Ceny gazu wzrosły o 4,8 proc. do 38,57 euro za megatowogodzin.
Czytaj więcej
Ukraińskie siły przedarły się przez linię obrony Rosjan i wkroczyły do obwodu kurskiego. Tym samym zaskoczyły nacierającą na innych odcinkach frontu armię Putina.
Stacja przekaźnikowa Sudża jest fragmentem jedynej już linii przesyłowej gazu prowadzącej z Rosji przez Ukrainę do Europy. Gdyby ta droga dostaw została przerwana, Europa, mimo wszystkich wysiłków zmierzających do uniezależnienia się od dostaw z Rosji, znalazłaby się w kłopotach.
O ile na rosyjskich dostawców ropy nałożono sankcje, o tyle Sudża gaz nadal płynął bez ograniczeń.