Sprytny pomysł Brukseli, jak nie wpuścić gazu z Rosji i nie płacić kar

Komisja Europejska chce wymusić na państwach członkowskich zaprzestanie importu gazu z Rosji. Obecnie około 10 proc. unijnego zapotrzebowania wciąż pokrywa rosyjski surowiec. Polska i kraje bałtyckie, od dawna domagają się ostrzejszych działań.

Publikacja: 08.12.2023 16:42

Sprytny pomysł Brukseli, jak nie wpuścić gazu z Rosji i nie płacić kar

Foto: Bloomberg

Pisze o tym tym „Financial Times”: „Każdy kraj członkowski (UE - red.) będzie mógł zakazać przedsiębiorstwom z Rosji i Białorusi zakupu przepustowości w swoich gazociągach i terminalach skroplonego gazu ziemnego, zgodnie z projektem ustawy zaproponowanym przez Brukselę”.

Według wysokiego rangą urzędnika europejskiego wymóg ten może stać się dla unijnych przedsiębiorstw energetycznych podstawą do rozwiązania umów z rosyjskimi dostawcami gazu bez konieczności płacenia znacznych odszkodowań.

Choć od inwazji w lutym 2022 r. UE stopniowo zmniejszała swoją zależność od rosyjskiej energii, nadal około jednej dziesiątej dostaw gazu, w tym LNG, pochodzi z Rosji. Komisja Europejska chce wymusić na państwach członkowskich całkowite zaprzestanie importu rosyjskiego gazu. Kilka krajów członkowskich, w tym Austria i Węgry, nadal w dużym stopniu polega na dostawach z Rosji.

Czytaj więcej

LPG może mocno zdrożeć po nałożeniu nowych sankcji na Rosję

Zgodnie z projektem KE państwa członkowskie Unii będą mogły „częściowo lub, jeśli będzie to uzasadnione, całkowicie ograniczyć” dostęp do infrastruktury operatorom gazowym z Rosji i Białorusi, „jeżeli będzie to konieczne dla ochrony ich podstawowych interesów bezpieczeństwa”.

Oczekuje się, że negocjatorzy z państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego zatwierdzą projekt tekstu w piątek (8 grudnia). Ostateczna wersja musi jeszcze zostać oficjalnie zatwierdzona przez parlament i państwa członkowskie UE. I tutaj mogą pojawić się kłopoty sprawiane już wcześniej przez Wiktora Orbana.

Unijne firmy zarabiają na rosyjskim LNG

W październiku Euobserver poinformował, że Hiszpania i Belgia podwoiły import skroplonego gazu ziemnego z Rosji w okresie od stycznia do września 2023 r. Hiszpania została uznana za największego importera rosyjskiego LNG wśród krajów UE. Następne w rankingu były Francja i Belgia.
29 listopada wyszło na jaw, że unijne porty potajemnie sprzedają ponad 20 proc. LNG z Rosji, do innych krajów świata spoza Unii. W ten sposób pomagają Moskwie zarobić „krwawe pieniądze” na wojnę z Ukrainą.
30 listopada Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji Ukrainy (NAPK) dodała belgijskiego niezależnego operatora systemu gazowego Fluxys do listy sponsorów wojny. Powodem było promowanie przez spółkę eksportu rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego. Podatki płacone przez Fluxys uzupełnią rosyjski budżet o 800 mln euro.

Pisze o tym tym „Financial Times”: „Każdy kraj członkowski (UE - red.) będzie mógł zakazać przedsiębiorstwom z Rosji i Białorusi zakupu przepustowości w swoich gazociągach i terminalach skroplonego gazu ziemnego, zgodnie z projektem ustawy zaproponowanym przez Brukselę”.

Według wysokiego rangą urzędnika europejskiego wymóg ten może stać się dla unijnych przedsiębiorstw energetycznych podstawą do rozwiązania umów z rosyjskimi dostawcami gazu bez konieczności płacenia znacznych odszkodowań.

Pozostało 81% artykułu
Gaz
Mamy nowy Gazprom? UE znów uzależniona od jednego potężnego dostawcy gazu
Gaz
Bułgaria pozywa Gazprom. Chce 400 mln euro odszkodowania
Gaz
Viktor Orban znów grozi Unii Europejskiej. Teraz broni rosyjskiego LNG
Gaz
Kto straci na sankcjach na rosyjski LNG? Nie tylko Kreml
Gaz
Gazprom nerwowo szuka nowych rynków zbytu. Chinczycy się nie spieszą