Kreml będzie chciał odszkodowania za wysadzenie gazociągów Nord Stream

Rosyjski reżim nie wyklucza dochodzenia odszkodowania za wysadzone gazociągi na dnie Bałtyku. Komizm sytuacji polega na tym, że są tropy wskazujące, iż to Rosjanie sami wysadzili Nord Stream i Nord Stream 2.

Publikacja: 21.11.2023 13:06

Kreml będzie chciał odszkodowania za wysadzenie gazociągów Nord Stream

Foto: Bloomberg

– Moskwa nie wyklucza możliwości zażądania odszkodowań za eksplozje Nord Stream zaraz po zakończeniu śledztwa – powiedział Dmitrij Biriczewskij, dyrektor departamentu współpracy gospodarczej rosyjskiego MSZ dla agencji RIA Novosti.

„Śledztwo nie jest jeszcze zakończone, czekamy na wyniki dochodzenia w Radzie Bezpieczeństwa, wtedy zobaczymy, co robić” – dodał urzędnik.

Rosyjskie statki były najbliżej

Gazociągi Nord Stream (tłoczył gaz z Rosji do Niemiec od 2011 r) i Nord Stream 2 (niedopuszczony do pracy przez Niemcy i KE) zostały wysadzone we wrześniu 2022 roku. Trzy z czterech rur zostały uszkodzone i doszło do wycieku gazu. Jednak już dużo wcześniej Gazprom wstrzymał dostawy gazu przez Nord Stream, by wymusić na Unii ustępstwa i wywindować cenę surowca. Te działania przyniosły odwrotny skutek. Gazprom stracił swój najbardziej dochodowy rynek - unijny i dziś musi szukać nowych klientów na rynkach azjatyckich.

Czytaj więcej

Rubel najmocniejszy od czerwca, bo koncerny muszą wyprzedawać waluty

Operator, czyli spółka Gazpromu Nord Stream AG, stwierdził, że uszkodzenia gazociągów są bezprecedensowe i nie można oszacować harmonogramu napraw. Rosjanie wskazali Ukrainę, i ewentualnie Polskę, jako możliwych wykonawców sabotażu. Dochodzenia prowadzone przez Danię (do eksplozji doszło na duńskich wodach), Szwecję i Niemcy wykazały jednak, że w pobliżu miejsca i daty eksplozji znajdowały się rosyjskie jednostki. Duńczycy wskazali dokładnie, o jakie statki chodzi. Jednym z nich była specjalistyczna jednostka do prac głębinowych.

Rosja nie została dopuszczona do śledztwa. Rosyjska Prokuratura Generalna ogłosiła więc wszczęcie własnego dochodzenia w sprawie „aktu międzynarodowego terroryzmu”. Ten propagandowy zabieg skończył się niczym, wobec braku możliwości prowadzenia dochodzenia w miejscach zdarzenia.

W rocznicę eksplozji gazociągów Rosja ogłosiła potrzebę przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa, aby „zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości”. Zachód nie zgodził się na prace nad takim oświadczeniem, powołując się na brak podstaw do interwencji Rady Bezpieczeństwa ONZ w dochodzeniach krajowych.

Odszkodowanie, ale dla kogo?

Jeżeli Kreml zdecyduje się na walkę o odszkodowanie, to może go dochodzić jedynie w stopniu, w którym gazociągi należały do Gazpromu. Nord Stream AG miał za udziałowców nie tylko Gazprom, ale też niemieckie Wintershall Dea i niderlandzką Gasunie.

W marcu 2023 r koncerny te umorzyły swoje udziały. Wintershall Dea posiadał 15,5 proc. udziałów. Z raportu spółki wynikało, że ​​w 2022 r. 1,13 mld euro zostało odpisane z tytułu utraty wartości, z czego 529 mln euro to kapitał własny Nord Stream AG. Wartość pakietu Gasunie została w 2022 r obniżona z 509 mln euro do 240 mln euro.

Nord Stream 2 został natomiast zbudowany po części za pieniądze zachodnich partnerów Gazpromu - francuskiego Engie, niderlandzko-brytyjskiego Shell, austriackiego OMV i niemieckich Uniper oraz Wintershall.

Pięć europejskich koncernów zobowiązało się udostępnić długoterminowe finansowanie 50 proc. wartości projektu, który był wtedy oceniany na 9,5 mld euro. Wkład każdego koncernu zapisano na 950 mln euro. Jedynym akcjonariuszem spółki Nord Stream AG pozostał natomiast Gazprom. Na resztę Rosjanie musieli zaciągnąć kredyt komercyjny.

Ile w rzeczywistości zdążyły wyłożyć poszczególne koncerny, dokładnie nie wiadomo. Francuzi z Engie przerwali finansowanie najwcześniej na kwocie ok. 350 mln euro. Austriacki OMV - wierny lobbysta Gazpromu - zapłacił całą kwotę. 

– Moskwa nie wyklucza możliwości zażądania odszkodowań za eksplozje Nord Stream zaraz po zakończeniu śledztwa – powiedział Dmitrij Biriczewskij, dyrektor departamentu współpracy gospodarczej rosyjskiego MSZ dla agencji RIA Novosti.

„Śledztwo nie jest jeszcze zakończone, czekamy na wyniki dochodzenia w Radzie Bezpieczeństwa, wtedy zobaczymy, co robić” – dodał urzędnik.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gaz
Infrastruktura gazowa Ukrainy zaatakowana. To także atak na unijny gaz
Gaz
Gazprom pozywa unijne firmy, w tym swojego największego lobbystę
Gaz
Niemcy nie potrzebują rosyjskiego LNG. Forsują unijny zakaz importu
Gaz
Chiny dostały z Gazpromu wielką zniżkę na gaz. Węgrom to się nie spodoba
Gaz
Szykuje się kolejne opóźnienie w rozbudowie terminalu LNG w Świnoujściu