„Gazprom rozważy możliwość dostaw ponadkontraktowych ilości gazu ziemnego na Węgry w 2023 roku i zastosowanie odroczonej płatności za te dostawy” – głosi komunikat Gazpromu na portalu społecznościowym.
Komunikat rosyjskiego koncernu pojawił się kilka godzin po wypowiedzi szefa węgierskiego MSZ Petera Szijjártó. Podczas wizyty w Moskwie Węgier zapowiedział, że Budapeszt przedłużył już umowę z Gazpromem na dodatkowe dostawy gazu, a także uzgodnił preferencyjny system płatności za główne ilości paliwa.
Czytaj więcej
Wszystkie kraje Unii, poza Węgrami, planują zrezygnować z rosyjskich nośników energii do końca tego roku.
Według Szijjártó Węgry kupują ponad 80 proc. potrzebnego gazu ziemnego z Rosji. Kommersant przypomina, że w 2022 roku udział Rosji w rynku Wspólnoty spadł do 7,5 proc. (z blisko 45 proc. w 2021 roku). Rosyjskie władze uważają Węgry za „jedyny kraj Unii, który twardo broni swojej suwerennej pozycji w dialogu z Moskwą, pomimo nacisków ze strony UE i USA”.
Węgry zarządzane przez ekipę Victora Orbana, pomimo wiernego lobbowania za rosyjskimi interesami i kontynuowania zakupów jakoby taniego rosyjskiego gazu, mają najwyższą inflację w Unii. A także ogromne kłopoty na rynku energetyczny spowodowane post socjalistycznymi metodami zarządzania gospodarką przez rząd Orbana. Ustanowienie pułapów cenowych m.in. na paliwa, skutkowało ich ogromnym niedoborem i wzrostami cen, po zaprzestaniu reglamentacji.