Litewski operator przesyłu gazu przyznał w sobotę w rozmowie z agencją BNS, że za potężny wybuch jednego z dwóch gazociągów biegnących w okolicach miasta Paswol na północy Litwy odpowiadają problemy techniczne. Wstępnie wykazano, że przyczyną eksplozji było pęknięcie szwa rury. Zdaniem szefa Amber Grid Nemunasa Bikniusa, nie było to celowe działanie człowieka. Operator przekazał również, że po trwającej kilka godzin przerwie przywrócono dostawy gazu na północ Litwy oraz na Łotwę.

Litewska policja wszczęła w sobotę śledztwo, które ma zbadać, czy doszło do zaniedbań ze strony operatora, jednak ona także wyklucza atak z zewnątrz.

Czytaj więcej

Eksplozja w gazociągu łączącym Litwę i Łotwę

Do eksplozji przy mieście Paswol doszło w piątek około godziny 17.00. Płomienie sięgające nawet 50 metrów ugasiły już jednostki straży pożarnej, ale droga przebiegająca obok miejsca zdarzenia wciąż pozostaje wyłączona z ruchu.

Povilas Balcziunas, dyrektor administracji samorządu Paswola, poinformował w sobotę, że sytuacja w regionie została opanowana, a mieszkańcy pobliskiej wsi, którzy zostali ewakuowani tuż po eksplozji, wrócili do swoich domów już w piątek wieczorem.