Zasoby wydobywalne złoża to 1,8 biliona m3. Zasobność ta pozwala na wydobycie 50-60 mld m3 gazu rocznie. Aby dostarczać gaz ze złoża Kowykta do gazociągu do Chin - Siła Syberii, zbudowano odcinek Kowykta-Czajanda o długości 804 km. Całość trasy liczy 3968 km.
Rosyjski reżim spodziewa się, że nie tylko Chińczycy, ale też rosyjskie firmy będą zamawiać gaz z Kowykty. Trudno o większy optymizm, bowiem zapotrzebowanie na gaz z Gazpromu w samej Rosji spada ( w tym roku o blisko 6 proc. - dane Gazpromu), a powodem jest nie tylko brak inwestycji w krajowe sieci gazowe (ok. 30 proc. rosyjskich gospodarstw nie ma dostępu do gazu), jak też konkurencja ze strony innych rosyjskich koncernów (Novatek, Rosnieft, Łukoil i inni) stosujących krótsze umowy i lepsze warunki.
Putin, który z telewizora otworzył nowe złoże, zapewnił rodaków, że „uruchomienie kompleksu wydobywczego zapewni niezawodne dostawy gazu i jego produktów zarówno rosyjskim przedsiębiorstwom, jak i naszym partnerami zagranicznymi i nada poważny impuls społeczno-gospodarczemu wschodnim regionom Rosji”.
Czytaj więcej
Po dziesięcioleciach uzależnienia od rosyjskiego gazu Unia w przeciągu pół roku, całkowicie zastąpiła surowcem z innych źródeł, cały rosyjski gaz, którego dostawy przerwał Gazprom.
Na razie jedynym odbiorcą gazu z Kowykty jest chiński gigant energetyczny CNPC. Podpisany w 2014 r. kontrakt między Gazpromem, a CNPC został zawarty po 10 latach negocjacji. Cierpliwi Chińczycy dostali w nim co chcieli. Umowa obowiązuje przez 30 lat.