Gazyfikacja Rosji i sprzedaż gazu na rynku krajowym przez dziesięciolecia pozostawała niechcianym dzieckiem Gazpromu. Na eksporcie zarabiał krocie, a w kraju są regulowane ceny gazu - obecnie jak twierdzi wicepremier Aleksandr Nowak - 40 razy niższe od cen na globalnym rynku.
Dlatego to za granicę szły największe pieniądze na inwestycje, a w Rosji miliony obywateli, nawet mieszkających w pobliżu miejsc wydobycia gazu, grzało się w domach drewnem ściągniętym z tajgi.
Teraz, kiedy podaż rosyjskiego surowca Gazprom na rozkaz Kremla ograniczył o ok. 40-50 proc., rzecznik Kremla zapewnia, że to rynek rosyjski był i jest priorytetem koncernu.
Czytaj więcej
Rekordowe ceny gazu będące wynikiem sankcji i traktowania paliw jako narzędzia wojny ekonomicznej dały Gazpromowi rekordowe zyski.
„Zaopatrzenie przez Gazprom rosyjskiej gospodarki zawsze było absolutnym priorytetem, a cały system jest zbudowany w taki sposób, aby zaspokajać przede wszystkim potrzeby rosyjskiej gospodarki i rosyjskich konsumentów” – powiedział Pieskow w poniedziałek podczas briefingu, odpowiadając na pytanie: czy spodziewane są negatywne konsekwencje dla rosyjskiej gospodarki po tym, jak Gazprom będzie musiał ograniczyć wydobycie surowców.