We wtorek rosyjski monopolista gazowy po raz piąty od początku roku wszedł na międzynarodowy rynek kapitałowy, aby pożyczyć walutę na sfinansowanie zakrojonego na szeroką skalę programu inwestycyjnego o wartości 1,2 biliona rubli (20 mld dol.). Rosjanie zaoferowali inwestorom 6-letnie euroobligacje w euro z docelową rentownością 2,12-2,25 procent rocznie.
Jednak mimo wstępnych negocjacji z potencjalnymi nabywcami i zaangażowania największych banków jak JPMorgan i UBS, liczba wniosków zebranych przez Gazprom okazał się o prawie 40 procent mniejsza niż podczas sprzedaży podobnych 6-letnich papierów wartościowych w lutym.
Liczba potencjalnych chętnych spadła z 210 do 145. Ostatecznie Gazprom sprzedał 500 mln euro w papierach wartościowych. To o połowę mniej niż w lutym. Oprocentowanie, które musiała zapłacić rosyjska firma, wzrosła o 350 punktów bazowych w porównaniu z lutową emisją i wyniosła 1,85 proc. w skali roku. Ponad 80 procent emisji trafiło w ręce zagranicznych kupców z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Szwajcarii, Holandii, USA, Azji – powiedział Denis Szukałow, wiceprezes Gazprombanku, jednego z organizatorów emisji, cytowany przez portal finanz.ru
Rosjanie pożyczali za granicą już w tym roku pięć razy. W styczniu Gazprom ulokował 8-letnie euroobligacje za 2 mld dolarów; w lutym - 6-letnie obligacje za 1 mld euro; w czerwcu - 6-letnie obligacje za 500 mln franków szwajcarskich; w czerwcu - na rynku krajowym za 30 mld rubli, w lipcu - 10-letnie papiery za 1 miliard dolarów.
Gazprom zwiększa zadłużenie, by zaspokoić rosnące koszty swoich inwestycji. Tylko we wrześniu wzrosły one o 283 mld rubli (15,9 mld zł). Inflacja konsumencka w Rosji zbliżyła się na początki listopada do 10 procent.