Do 2050 r. Unia Europejska ma się stać neutralna dla klimatu. Zerowa emisja netto gazów cieplarnianych to długoterminowa strategia przedstawiona w środę przez Komisję Europejską (KE). Z tym dokumentem UE przyjedzie na szczyt klimatyczny do Katowic. Tymczasem przedstawiony przed kilkoma dniami przez ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego projekt polskiej polityki energetycznej zakłada dalsze spalanie węgla jeszcze w 2040 r. To dla polskiego rządu spory problem, bo nasz kraj musi wziąć pod uwagę najnowszą unijną strategię w przygotowywanym właśnie planie dotyczącym klimatu i energii.
Bez obaw?
Według KE jej plan jest kompatybilny z zalecanym przez naukowców celem utrzymania globalnego wzrostu temperatury poniżej 1,5 stopnia Celsjusza. Ale UE odpowiada tylko za 10 proc. światowych emisji. Zatem teraz w znacznym stopniu od innych trucicieli zależy, czy zmiana klimatu zostanie powstrzymana. Unia jednak chce pozostać liderem. – Jeśli Europa nie stanie na czele, to nie zrobi tego nikt inny. A jeśli nikt nie zadziała, to nieograniczona niczym zmiana klimatu boleśnie dotknie Europy i całego świata – przekonuje Arias Canete, komisarz EU ds. polityki energetycznej.
Pomimo tych zapowiedzi resort energii jest dobrej myśli. Przekonuje, że unijni urzędnicy o polskich planach energetycznych wiedzą. – Rozmawiamy z Komisją od dawna, prezentowaliśmy nasze stanowisko – czy to przy okazji negocjacji związanych z restrukturyzacją górnictwa, czy z rynkiem mocy. Strona unijna rozumie polską specyfikę i jak dotąd otrzymywaliśmy z Komisji dość ciepłe i pozytywne sygnały. Nie spotkaliśmy się z uwagami, które wywoływałyby wielkie zaskoczenie albo krytykę – zapewnia Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii.
Dodaje, że na stole leży dopiero projekt polityki energetycznej, a teraz jest czas na konsultacje, które potrwają do 15 stycznia. – Z pokorą będziemy wsłuchiwać się w głos ekspertów – zapewnia Tobiszowski.
Unijna wizja
Komisja Europejska przekonuje, że ambitna strategia neutralności klimatycznej nie jest zieloną iluzją, ale realistycznym planem opartym na już istniejących lub bliskich wdrożenia technologiach. Cały plan wymaga inwestycji w różnych dziedzinach gospodarki, powinien więc przyczynić się do wzrostu gospodarczego. O ile jednak cała gospodarka powinna na tym skorzystać, to poszczególne sektory zostaną postawione przed poważnymi wyzwaniami. Głównie sektor energetyczny, która odpowiada za 75 proc. emisji gazów cieplarnianych w Europie. Obecnie jest oparty na paliwach kopalnych, do 2050 r. będzie to musiało ulec radykalnej zmianie.
Przede wszystkim energetyka zostanie w tym czasie w 100 proc. zdekarbonizowana, a w 85 proc. będzie opierać się na energii odnawialnej. Rewolucja technologiczna musi się też dokonać w przemysłach energochłonnych, rolnictwie i transporcie. W najbliższej przyszłości powstaną szczegółowe plany dla każdej z tych dziedzin.