Właściciel elektrowni – spółka należąca do Polskiej Grupy Energetycznej – PGE Energetyka Konwencjonalna, domaga się od konsorcjum trzech firm Alstomu zapłaty w ciągu 14 dni dwóch kwot: 257, 69 mln zł oraz 44,35 mln euro.

Blok w Bełchatowie, który jest największym tego typu w kraju, uruchomiono pod koniec września, a według umowy miał być gotowy do 30 kwietnia. Obie firmy podpisały kontrakt w 2004 roku, Alstom miał zrealizować inwestycję pod klucz. PGE zapłacił za to 1,2 mld euro. Przyczyną opóźnienia była awaria na początku roku. PGE nie ujawniało szczegółów, ale już w marcu szef grupy Tomasz Zadroga zapowiadał, że każdy dzień opóźnienia oznacza kary.

Wezwanie do zapłaty kar umownych pojawia się w szczególnym momencie – w trzy dni po tym, gdy Alstom oprotestował wyniki przetargu na budowę dwóch bloków w Elektrowni Opole, też należącej do PGE. Konsorcjum spółek francuskiego koncernu przegrało, bo oferta nie spełniała wymogów formalnych, a chodzi o kontrakt wart 11,5 mld zł. Postępowanie wygrała grupa spółek z Rafako i Polimex-Mostostal na czele.

Nie wiadomo, jak Alstom oceni wezwanie PGE i czy dokona wpłaty, ale możliwe, że będzie się odwoływać. PGE zastrzega z kolei, że w przypadku jeśli pieniądze nie wpłyną na czas, zacznie naliczać odsetki.

Alstom należy do największych firm inwestycyjnych w energetyce w Europie i ma zakłady także w Polsce, ale działa też w innych branżach. Nasz kraj jako jedyny w Unii realizuje inwestycje w elektrowniach węglowych na duża skalę, dlatego jest ważnym rynkiem dla spółek należących do francuskiego potentata. Nie tylko PGE, ale też inne państwowe firmy – Enea, Energa i Tauron przygotowują przetargi na budowę bloków węglowych w swoich elektrowniach. Każdy z nich to kontrakt o wartości ok. 6 mld zł, co nawet dla tak dużego koncernu jak Alstom ma istotne znaczenie.