Największy niemiecki przewoźnik zapowiedział dodanie kosztów nowego unijnego Systemu Handlu Emisjami ETS do dopłaty paliwowej. Jako pierwszy w branży ogłosił szczegóły rozwiązania nowego ciężaru finansowego.
"W obliczu intensywnej konkurencji zwłaszcza ze strony linii spoza krajów UE, które objęto tylko w małym stopniu systemem handlu emisjami, Lufthansa jest zmuszona przerzucić ten ciężar poprzez ceny biletów, jak sugerowała Unia" – stwierdza komunikat z Frankfurtu.
W najbliższym czasie Lufthansa nie podwyższy obowiązujących już dopłat - podwyższonych w grudniu do 102-122 euro za odcinek lotu międzykontynentalnego i do 31 euro za loty krajowe i po Europie – choć wtedy twierdziła, że podwyżka pokryła tylko wzrost cen paliwa.
Od bieżącego roku linie lotnicze, których samoloty lądują w krajach Unii, albo startują z nich, muszą rozliczać się z emisji dwutlenku węgla. Przewoźnicy z USA i z Azji sprzeciwili się temu, wystąpili nawet do sądu twierdząc, że dopłaty te utrudnią funkcjonowanie całego sektora nękanego rosnącymi cenami paliwa, zaciekłą konkurencją i krajowymi podatkami.
Najwyższy trybunał europejski poparł jednak ETS, co oznacza, że płacić muszą wszyscy.