Igor Striżko zarzuca Sieczinowi manipulacje akcjami, które doprowadziły do dwukrotnego spadku wartości kupionego przez Rosneft TNK-BP. Stało się to wtedy, gdy Sieczin ogłosił, iż Rosneft w ramach transakcji z TNK-BP, nie wykupi akcji publicznych, którymi handluje się na giełdzie. Na zakupie zyskali więc sprzedający bezpośrednio oligarchowie ze spółki AAR oraz brytyjski BP. Wszyscy posiadacze akcji, jak Striżko, stracili co najmniej połowę swoich inwestycji.
- Dziwi nas, że ani jedna instytucja państwowego nadzoru finansowego nie zainteresowała się tak gwałtownym spadkiem (o prawie 40 mld dol.) kursowej wartości akcji notowanych na parkiecie - pisze w piśmie do prokuratora generalnego Igor Striżko. Do doniesienia dotarła gazeta Wiedomosti.
Sprawą już zajęła się prokuratura moskiewska. W Rosneft wyjaśnili, że kupując TNK-BP koncern nie wziął na siebie obowiązku przed mniejszościowymi akcjonariuszami, ale „Rosneft gotowa jest do dialogu z mniejszościowymi".
Kwietniowa transakcja kupna przez Rosneft TNK-BP oceniona została na ok. 60 mld dol i okazała się drugą największą w paliwowej branży po fuzji Exxon z Mobil (ponad 75 mld dol.). Niedawno Sieczin ocenił, że Rosneft zyskał na zakupie ok. 12 mld dol..Wynika więc, że jedynymi którzy stracili i to dużo na transakcji są posiadacze akcji TNK-BP. decyzją Rosneft nie dostali oni też dywidendy za ubiegły rok. Koncern kierowany przez Sieczina zajął całą gotówkę na kontach TNK-BP (ok.6 mld dol.).