Przedstawiciele USA, Kanady, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch mieli za zadanie przygotować grunt pod spotkanie przywódców tych państw, do którego dojdzie na początku czerwca w Brukseli. Jeszcze kilka miesięcy temu spotkanie w takim składzie było niemożliwe, bo najbardziej wpływowi przywódcy świata spotykali się w formacie G8, czyli wspomniana siódemka plus Rosja. Jednak istniejąca od 1997 grupa została z powrotem ograniczona do G7 po aneksji Krymu przez Rosję. I wszystkie konsultacje w tym ograniczonym gronie dotyczą właśnie tego kryzysu.

– Trzeba rozbroić Rosję z jej broni energetycznej – powiedział Ed Davey, brytyjski sekretarz stanu ds. energii. Przyznał jednak, że ten proces może zająć lata. Na razie trzeba myśleć o pomocy dla Ukrainy, której grozi odcięcie dostaw przez Gazprom. Ukraina zalega ze starymi płatnościami, ale nie zgadza się też na znaczącą podwyżkę cen gazu przez Rosjan, zaserwowaną jej w reakcji na europejski kurs Kijowa. Obecny na spotkaniu Gunther Oettinger, unijny komisarz ds. energii, poinformował, że UE pracuje nad sposobami gazowej pomocy dla Ukrainy poprzez mechanizmy odwróconego przepływu gazu, które będą działać na granicy z Polską, Węgrami i Słowacją. Zamierza też przygotować plany ewentualnościowe na wypadek zatrzymania tranzytu gazu do Europy. – Istniejące unijne rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu z 2010 r. już zobowiązuje każde państwo członkowskie do przygotowania planów prewencyjnych oraz ratunkowych na wypadek odcięcia dostaw. Teraz będzie to analizować na większą skalę – powiedziała wczoraj Sabine Berger, rzeczniczka Oettingera.

G7 pozytywnie oceniła także pomysły dywersyfikacji źródeł i dróg dostaw gazowych. W tym kontekście wspomina się o południowym korytarzu gazowym oraz budowie terminali LNG dla dostaw np. z USA czy Kanady. Podkreśla się suwerenne prawo krajów do korzystania z własnych zasobów, zarówno konwencjonalnych, jak i niekonwencjonalnych, co dla Polski oznacza gaz łupkowy. Wspomina się też w pozytywnym kontekście o roli energii nuklearnej, oczywiście w tych krajach, które chcą się na nią zdecydować.

Kryzys na wschodnich granicach UE i zagrożenie energetyczne nie oznacza jednak, że UE i świat rozwinięty rezygnują ze swoich ambicji klimatycznych, które nie budzą entuzjazmu polskiego rządu. Komunikat po spotkaniu G7 podkreśla, że drogą do większej niezależności energetycznej jest też zmniejszenie emisji CO2 i zwiększenie efektywności energetycznej. – Uwzględniając znaczenie paliw kopalnych w mieszance energetycznej (...) wierzymy, że zmniejszenie emisji CO2 przyczyni się do walki ze zmianą klimatyczną i zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego – brzmi fragment oświadczenia. Ministrowie wskazują na konieczność rozwoju technologii niskowęglowych oraz energii odnawialnej.