Tak już dziś twierdzą władze grudniowego debiutanta. Obiecały one, że z tegorocznego zysku wypłacą akcjonariuszom ponad 500 mln zł. Podtrzymały też rekomendację wypłaty 1 zł na akcję w tym roku, czyli łącznie ponad 414 mln zł.
To nie będzie trudne, bo Energa miała udany początek roku. W pierwszych trzech miesiącach 2014 r. spółka energetyczna zarobiła na czysto ok. 323 mln zł wobec 180,8 mln zł w takim samym okresie 2013 r. Sam zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej sięgający 320 mln zł był wyższy o 66 proc. niż ten z I kwartału ub.r. i przekroczył o prawie 31 proc. średnią prognoz analityków.
Wśród głównych źródeł poprawy wyników prezes Energi Mirosław Bieliński wymienia brak zdarzeń jednorazowych. Przypomina, że następowały one w I kwartale ub.r., kiedy odpisano 123 mln zł z tytułu utraty wartości na Elektrowni Ostrołęka. Drugim czynnikiem była poprawa efektywności. Dzięki temu rentowność sprzedaży w ciągu roku poszła w górę z 3,1 proc. do 7,9 proc.
W tej beczce miodu jest też łyżka dziegciu. Energa negatywnie zaskoczyła wynikami ze sprzedaży. Przychody w tym segmencie spadły o 19 proc., podczas gdy w wytwarzaniu i dystrybucji poszły w górę odpowiednio o 26 proc. i 8 proc.
Bieliński zauważa delikatne ożywienie w wytwarzaniu. Twierdzi jednak, że ostatnie zwyżki cen energii nie zrekompensują wydatków wytwórcom. Negatywne tendencje w sprzedaży jeszcze się pogłębią, bo na rynek wracają żółte i czerwone certyfikaty, które zmniejszą rentowność tego segmentu.