Minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak potwierdził gotowość dostaw ropy na Białoruś w przyszłym roku na poziomie 23 mln ton czyli więcej o blisko 3 mln ton niż rok temu. Warunkiem jest, że 3,3 mln ton wróci do Rosji w postali paliwa i innych produktów naftowych. Jeszcze w czwartym kwartale Rosja dostarczy też Białorusi 5,85 mln ton ropy.
Rosyjski minister uzgodnił też z białoruskim premierem Michaiłem Miasnikowiczem zwiększenie tranzytu rosyjskiej ropy przez Białoruś. Da to tak potrzebne dodatkowe dolary zadłużonemu Mińskowi.
Rosjanie chcą też pomóc Białorusi zreformować swoją branżę naftową, tak by rafinerie kraju były bardziej efektywne. Sprzedaż paliw z rosyjskiej taniej ropy jest podstawą białoruskiego eksportu. Benzyny i olej napędowy sprzedawane są w trzech czwartych na rynki krajów Unii, oraz na rynki WNP. Białoruskie paliwa są bardzo konkurencyjne, bo dużo tańsze, bowiem produkowane z kupowanej najtaniej w Europie rosyjskiej ropy.
W 2012 r Białoruś sprzedała za granicę 17,5 mln ton produktów naftowych za 14,5 mld dol.. Z tego 12,6 mln ton (za 9,9 mld dol.) trafiło do krajów Unii - aż 7,7 mln ton kupiła Holandia (za 5,7 mld dol.). Znaczącymi klientami białoruskich rafinerii są też Łotwa (1,97 mln ton za 1,8 mld dol.), Włochy - 913 tys. ton za 538 mln dol.,Wielka Brytania – 509 tys. ton za 396 mln dol.,Litwa - 391 tys. ton ( 373 mln dol.) i Polska – 251 tys. ton (za 232 mln dol.).
Resztę (4,9 mln ton) kupiły państwa WNP, ale tak naprawdę to Ukraina (4,4 mln ton). Reszta pojechała do Rosji (136 tys. ton) i Mołdawii. Teraz Rosjanie chcą te proporcje odwrócić i także korzystać z tanich białoruskich paliw.