Albańscy pracownicy należącej do CEZ-u spółki dystrybucyjnej trafili do aresztu, gdy próbowali odłączyć od sieci zalegające z płatnościami za prąd państwowe przedsiębiorstwo wodociągowe. Ostatecznie czeska firma zmuszona została do wznowienia dostaw energii dla wodociągów, gdyż tak nakazał jej w sobotę sąd w Tiranie.

W poniedziałek, jak poinformowała agencję Bloomberg Barbora Pulanova, rzeczniczka CEZ-u, dwóch z zatrzymanych pracowników nadal pozostawało w areszcie. Pulanova dodała, że w ubiegłym tygodniu albański regulator rynku energetycznego wszczął proces zmierzający do odebrania czeskiej grupie koncesji.

Z kolei CEZ rozważa wszczęcie postępowania arbitrażowego, gdyż, jak twierdzi rzeczniczka, wszelkie próby rozmów z albańskimi władzami zakończyły się niepowodzeniem. Spór dotyczy wysokości taryf za prąd oraz podatków, a także rachunków niezapłaconych przez kontrolowane przez państwo albańskie przedsiębiorstwa.

Konflikt wybuchł, gdy, jak twierdzi strona czeska, albański regulator rynku energetycznego podniósł ceny płacone przez należącego do Czechów dystrybutora za prąd państwowej elektrowni, nie zezwalając jednocześnie na podwyższenie taryf dla ostatecznych odbiorców. W lecie państwowe firmy albańskie zaprzestały zupełnie płacenia rachunków za energię.

W efekcie CEZ podał, że po pierwszych trzech kwartałach tego roku miał 3,8 mld CZK straty operacyjnej w Albanii, co zmusiło koncern do obniżenia prognoz wyników całej grupy na ten rok. Zdaniem analityków Czesi najprawdopodobniej zdecydują się na wyjście z albańskiego rynku. Rzeczniczka CEZ-u powiedziała, że na ten tydzień zaplanowane są kolejne spotkania z przedstawicielami rządu Albanii, zastrzegając jednak, że stanowisko Albańczyków pozostaje dla nich zagadkowe.