Poniedziałkowe informacje o zamrożeniu inwestycji Fortum w Polsce wywołały falę domysłów. W środę na spotkaniu z dziennikarzami Izabela Van den Bossche, dyrektor ds. współpracy i rozwoju Fortum w Polsce, zapewniała, że firma nie rezygnuje z rozwoju nad Wisłą – czeka jedynie na wciąż nie gotowe prawo, ale konkretnie zapisy trójpaku energetycznego.
– Prawdą jest, że po prostu nie podjęliśmy jeszcze ostatecznych decyzji. Ale prace przygotowawcze cały czas się toczą, niczego nie zawiesiliśmy, nie są wycofane żadne przygotowania do przetargów. Ostateczne decyzje i tak podejmuje nasza centrala w Helsinkach – mówiła Van den Bossche. – Ale żeby podejmować decyzje, trzeba wiedzieć, jakie się ma podstawy, czyli jakie będzie ich wsparcie i jak obliczyć stopę zwrotu inwestycji – tłumaczyła.
Tzw. trójpak energetyczny (prawo energetyczne, prawo gazowe i ustawa o odnawialnych źródłach energii) miał być gotowy na początek tego roku, ale nie udało się wypracować porozumienia.
Dlatego teraz trwają prace nad tzw. małym trójpakiem, czyli rozwiązaniami, które mogą wejść w życie szybciej (ale np. nie zmienią systemu wsparcia dla źródeł odnawialnych). – I na rozwiązania prawne czekamy – powiedziała Van den Bossche.
Plany Fortum w naszym kraju dotyczą budowy nowego bloku w Elektrociepłowni Zabrze oraz Elektrociepłowni Wrocław. We Wrocławiu miał powstać blok gazowo-parowy o mocy około 400 MW. W Zabrzu chodzi z kolei o budowę wielopaliwowego bloku kogeneracyjnego o mocy około 130–150 MW. Wartość pierwszego projektu szacowana jest na 350–400 mln euro. Drugi miał natomiast pochłonąć 250–330 mln euro. Łączna wartość tych dwóch inwestycji mogłaby zatem sięgnąć ok. 2,5–3 mld zł.