Rządowy plan ulżenia biznesowi w tym bogatym, ale i bardzo drogim do życia i działania kraju, przedstawił premier Jens Stoltenberg. Projekt zmian trafił do parlamentu, który dziś będzie nad nim głosował.
Norwegia stara się zachować konkurencyjność swojej gospodarki, po tym, jak sąsiedzi obniżyli podatki dla firm. Kommersant przypomina, że w Szwecji CIT spadł do 22 proc., Dania planuje analogiczną obniżkę wprowadzić od 2016 r. a Finlandia chce obniżyć CIT do 20 proc.
Jeżeli rządowy projekt zatwierdzi parlament to stawka podatku CIT spadnie od przyszłego roku z obecnych 28 proc. do 27 proc. Oznacza to, że firmy zapłacą budżetowi mniej o 2,4 mld koron (413 mln dol.).
Jednak nie wszyscy mogą się radować. Wzrosną obciążenia norweskiej złotej kury czyli branży paliwowej. Specjalny podatek od ropy zwiększy się z obecnych 50 proc. do 51 proc. Norwegia jest światowym obecnie liderem opodatkowania paliw (2,6 dol./l benzyny). Dla porównania najtaniej jest w Wenezueli - 0,07 dol./l i Bahrajnie - 0,23 dol./l.
Rząd norweski chce też ograniczyć międzynarodowym firmom możliwość przelewania zysków za granicę - szczególnie do rajów podatkowych. A to powinno wypełnić dziurę po niższym CIT.