O rosyjskich zasobach ropy i gazu wiadomo dziś tyle, ile podadzą sami Rosjanie - że w gazie ziemnym są najlepsi na świecie (16 proc. zasobów świata), a w ropie - na siódmym miejscu (5,3 proc.).
- W czasach, gdy w naszym sektorze paliwowo-enrgetycznym są obecni zagraniczni inwestorzy, a nasze koncerny przechodzą międzynarodowy audyt dotyczący wielkości zasobów; utrzymywanie wymogu tajności to jawny anachronizm - stwierdził w lutym prezydent Władimir Putin, dając rządowi sygnał do odtajnienia tych danych.
Ministerstwo przyrody i zasobów naturalnych przygotowało, więc projekt rozporządzenia znoszącego klauzulę tajności. Dokument został właśnie opublikowany na stronach rządowych. Resort dowodzi, że utajnienie danych obniża atrakcyjność rosyjskiego sektora paliwowo-energetycznego, bo zagraniczni inwestorzy nie wiedzą, czego się spodziewać.
Odtajnienie zasobów stymuluje natomiast nie tylko inwestycje, ale i poszukiwania nowych złóż. Wymusi też dostosowanie oceny wielkości do standardów międzynarodowych PRMS i SEC.
- Standardy międzynarodowe biorą pod uwagę ekonomiczną stronę wydobycia: rentowność; aktualne ceny na surowce i czas udzielonej licencji. Dlatego ich ocena jest znacznie niższa od stosowanej w Rosji - tłumaczy różnicę Andriej Poliszczuk analityk Raiffeisenbank.