Nieco mniej zapłacą również ci, którzy wybierają się na wakacje samolotem. Oferty „last minute" w porównaniu z tymi sprzed kilku miesięcy staniały w ciągu ostatniego weekendu od 10 nawet do 50 procent. Najtaniej jest w Egipcie i Tunezji, gdzie jeśli już ktoś zdecyduje się pojechać tam na urlop, to za pobyt dwutygodniowy zapłaci tyle, co za tygodniowy przed zamachami. Staniała Grecja — o 10-15 proc. w porównaniu z początkiem sezonu. I są to już ostatnie tak tanie greckie wakacje, ponieważ w przyszłym roku wszystkie usługi turystyczne zostaną obciążone wyższym podatkiem VAT. Na razie tygodniowy pobyt all inclusive w hotelu 4-gwiazdkowym na greckich wyspach, to od 2,1 do 2,25 tys. złotych za pobyt tygodniowy. Drożej jest w Hiszpanii: od 2,6 tys. złotych na Costa Brava do 3,2 tys na Costa del Sol.
- Po fali zamachów w Afryce Północnej najpopularniejszymi kierunkami z ofertami last minute są: Grecja, Hiszpania, Turcja i Bułgaria. Ceny większości zbliżone są tych sprzed roku — mówi Michał Laskowski, dyrektor sprzedaży w wyszukiwarce Qtravel.
Nieznacznie podrożała Bułgaria, ale nadal jest to jeden z najtańszych kierunków (ok 1,7 tys. złotych za tydzień).
— W ostatni weekend widać było lekką przecenę. Ceny mogły spaść ze względu na dość dużą liczbę wolnych miejsc w samolotach. To typowy zabieg sprzedażowy tłumaczy Michał Laskowski. Jego zdaniem w przypadku Turcji jest szansa na dalszy spadek cen w wyniku nie tyle działań zbrojnych z bojownikami z tzw. Państwa Islamskiego co negatywnej komunikacji spowodowanej zdarzeniami w Tunezji. - Klienci jednak podchodzą do nich spokojnie i racjonalnie- dodaje Michał Laskowski. Ceny tureckie wahają się w granicach 1,9 2,8 tys. złotych za osobę na tydzień w hotelu 4- gwiazdkowym.
Na drodze drożej nie będzie